Wiktor najpierw wywalczył zwycięstwo w jeździe indywidualnej na czas, a kolejnego dnia triumfował w wyścigu ze startu wspólnego.
Jak przyznaje sam zawodnik, bardzo lubi indywidualną jazdę na czas. Jest to swego rodzaju wyścig, który kolarz toczy sam ze sobą. Pierwszego dnia zawodów trzeba było pokonać 7 km.
- Było strasznie gorąco, początek trasy był ze zjazdu i pod wiatr. W czasie jazdy skupiałem się, by jechać na maksymalnej mocy – ile sił w nogach. Po nawrocie zaczął się podjazd z wiatrem, cały czas trzymałem 300 watów. 500 metrów przed metą doścignąłem kolegę, który startował 1 min przede mną. Po wjechaniu na metę wiedziałam, że dałem z siebie wszystko - przyznaje Wiktor Staniewski.
Drugi dzień upłynął pod znakiem czterech rund po 13,3 km. W trakcie pierwszej - jak podkreśla zawodnik Szkółki Kolarskiej REAL 64-sto Leszno - było trochę nerwowo, dużo osób próbowało uciec, ale po chwili wracali do peletonu. Wiktor również zdecydował się na "ucieczkę". W pewnym momencie wraz dwoma innymi zawodnikami wysunął się znacznie na czoło stawki.
- Gdy zaczynaliśmy czwarte okrążenie, podjechał do nas sędzia i powiedział że mamy 4 0s przewagi nad peletonem. To była fajna informacja. 500 metrów przed metą dopiąłem buty – czułem się mocny, aby zafiniszować. Wygrałem - nie ukrywa radości Wiktor Staniewski.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?