O konieczności zmiany siedziby Katarzyna Jaśkowiak, szefowa Stowarzyszenia Leszczyński Bank Żywności, mówiła już od dawna. Aby działać skutecznie stowarzyszenie potrzebowało przestrzeni. Chodziło nie tylko o przestrzeń magazynową, w której przechowywana i wydawana będzie żywność, ale także o miejsce do realizacji pozostałych zadań SLBŻ jak aktywizacja i integracja mieszkańców.
Żywność marketowa
Nie da się ukryć, że stowarzyszenie działa z rozmachem. Na co dzień wydają żywność pozyskaną z marketów oraz od prywatnych sponsorów.
- Żywności marketowej przyjmujemy tonę dziennie. To produkty z krótkim terminem ważności. Aby korzystać z tych produktów należy zapłacić składkę w wysokości 40 zł miesięcznie. Podnieśliśmy ją w nowym roku o 10 zł z uwagi na rosnące koszty energii i paliwa – mówi Katarzyna Jaśkowiak.
Zysk i tak jest spory, ponieważ wartość produktów, jakie otrzymują uczestniczący w tym projekcie mieszkańcy, szacuje się na 50 – 60 zł tygodniowo. Uczestnictwo w projekcie jest dobrowolne i nie trzeba przedstawiać żadnych zaświadczeń o dochodach.
Żywność unijna
Oprócz tony marketowej żywności dziennie, przez ręce stowarzyszenia przechodzą 3-4 tony żywności miesięcznie pozyskanej od sponsorów.
- Natomiast od lutego ruszamy z Programem Operacyjnym Pomocy Żywnościowej. Około 400 rodzin jest już zainteresowanych unijną żywnością, ale ta pomoc zależna jest od dochodu, a kwalifikacją zajmuje się Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Lesznie – tłumaczy Katarzyna Jaśkowiak.
Pracy jak widać jest sporo, dlatego tak ważna jest odpowiednia siedziba.
- Biuro za pośrednictwem którego wynajęliśmy lokal na Placu Metziga bardzo poszło nam na rękę i zeszło z prowizji. Pomogli nam także w kwestii obniżenia czynszu przez właściciela nieruchomości. Teraz mamy do dyspozycji prawie 400 metrów kwadratowych – cieszy się Katarzyna Jaśkowiak.
W nowym budynku, oprócz podręcznego magazynu żywności, miejsca do jej wydawania, magazynu odzieży i pomieszczenia socjalnego z kuchnią znajdą się pomieszczenia z myślą do organizacji warsztatów kulinarnych, manualnych, rekreacyjno – sportowych oraz animacji.
- Myślmy też o pewnej niespodziance, która będzie miała muzyczny charakter – zdradza Katarzyna Jaśkowiak.
Czynsz i opłaty eksploatacyjne stowarzyszenie pokryje ze sprzedaży makulatury, którą regularnie pozyskuje od zaprzyjaźnionych podmiotów.
- Zbieramy ją od pół roku. Miesięcznie pozyskujemy około 20 ton – tłumaczy prezeska SLBŻ.
Nieruchomość ogrzewana jest na gaz, więc zapewne rachunki nie będą niskie.
- Jeśli 20 ton makulatury nam nie wystarczy postaramy się zbierać co miesiąc dodatkowe 10 ton. Zachęcamy firmy i podmioty prywatne do przekazywania nam makulatury. Jeśli zajdzie taka potrzeba odbierzemy ją od darczyńcy – mówi K. Jaśkowiak.
Niestety, brakuje pieniędzy na doposażenie nowego lokalu w niezbędne meble, regały i lady chłodnicze.
- W tej sprawie zwróciliśmy się o pomoc do prezydenta Leszna. Mam nadzieję, że miasto nas wesprze w zakupie wyposażenia. Szacujemy, że brakuje nam wyposażenia o wartości 62 tys. zł. Czekamy na decyzję miejskich władz – podsumowuje prezeska SLBŻ.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?