Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Replika zamku z trzech milionów zapałek

Dagmara DERWICH
Tadeusz Łynda prezentuje replikę rydzyńskiego zamku.
Tadeusz Łynda prezentuje replikę rydzyńskiego zamku.
Tadeusz Łynda po raz pierwszy pokazał swoje prace podczas przeglądu twórczości rydzyńskich artystów. Do dziś stworzył już kilkadziesiąt miniaturowych budynków wykonanych z kartonu i zapałek.

Tadeusz Łynda po raz pierwszy pokazał swoje prace podczas przeglądu twórczości rydzyńskich artystów. Do dziś stworzył już kilkadziesiąt miniaturowych budynków wykonanych z kartonu i zapałek. Najokazalszym dziełem jest rydzyński zamek.

Tadeusz Łynda mieszka z żoną na poddaszu jednej z kamienic w Rydzynie. Mieszkanie bardzo skromne, część to właściwie strych. Tu jest pracownia pana Tadeusza. Część pomieszczenia zajmuje olbrzymia budowla w całości pokryta zapałkami. Już pierwsze spojrzenie wystarczy, aby rozpoznać rydzyński zamek. - Zrobiłem jego wierną replikę - mówi Tadeusz Łynda - Kilka razy byłem w pobliżu zamku i robiłem rysunki. Na ich podstawie wyciąłem kształt z kartonu, połączyłem części i okleiłem zapałkami. Zamek był dość trudny do zrobienia, bo ma wiele wnęk, wypustek i łuków.

Pan Tadeusz zadbał o wszystkie szczegóły, oklejona jest zewnętrzna część budynku i ściany dziedzińca. Artysta wykonał otwierające się drzwi, a wnętrze zamku podświetlił, co potęguje wspaniały efekt budowli.

Uciekł od kieliszka

- Jesienią zeszłego roku znalazłem się w szpitalu - wspomina artysta - Z powodu fatalnego stanu zdrowia lekarze zabronili mi palenia papierosów i picia alkoholu. Pan Tadeusz nie ukrywa, że zbyt często zaglądał do kieliszka - Kiedy wyszedłem ze szpitala nie wiedziałem co ze sobą zrobić - wspomina - Nie chciałem wracać do kolegów ,,z rynku’’. W telewizji oglądałem program o mężczyźnie, który budował z zapałek. Pomyślałem, dlaczego ja nie mogę tego robić? Tak pan Tadeusz rozpoczął przygodę z zapałkowymi budynkami.

Wciąż brakuje zapałek

Na początku powstało kilka wiatraków - Rozdałem je znajomym i rodzinie, bo nie mam już miejsca, gdzie mógłbym je trzymać - mówi artysta. Powstała też replika kościółka w Dąbczu, rydzyńskiego Ratusza, kościoła parafialnego, na którego wieży są cztery zegary i wiatraków. Pan Tadeusz wykonał kilka domków na wzór chińskich budynków. Każda z prac wymagała użycia kilku tysięcy zapałek - Największym moim problemem jest zdobycie zapałek - przyznaje pan Tadeusz - Proszę o nie znajomych, udaje się do sponsorów, ale nie wszyscy dają mi kilka złotych na pudełko zapałek.

Pan Tadeusz obawia się, że wciąż pokutuje opinia o nim z przeszłości. Artysta jednak wdzięczny jest za każde podarowane pudełko zapałek. Szybko wyciąga długą listę ,,sponsorów’’ - Bogdan Katarzyński dał mi na zapałki, dyrektor gospodarki komunalnej dał 20 złotych i sekretarz gminy też, babcia Mochalska przyniosła 10 paczek zapałek, Jurek Dzierla, a właściwie jego babcia też dali mi 20 paczek - lista ofiarodawców jest długa, są wśród nich sąsiedzi pana Tadeusza, rodzina, rydzyńscy przedsiębiorcy, dziennikarze, którzy odwiedzili artystę, mieszkańcy Rydzyny. Zapałek pan Tadeusz potrzebuje niezwykle dużo.

Zamek rydzyński powstał z około trzech milionów małych patyczków.

Sposób na nudę

Pan Tadeusz nie wyobraża sobie życia bez klejenia budowli z zapałek - Lubię pracować na działce, to mnie wciąga. Właściwie potrafię wszystko zrobić. Mieszkanie sam wyremontowałem, ale na ciężką pracę nie pozwala mi choroba. Jestem cukrzykiem. Artysta przyznaję, że klejenie budyneczków wypełnia mu wolny czas. Jednak ten sposób na zabicie nudy przysporzył mu sławy, na razie tej lokalnej.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto