Gospodarze rozkręcali się powoli. Mecz otworzył celną trójką Hubert Pabian, ale po takim samym rzucie Jarosława Bartkowiaka w 4 minucie było (5:7). Szybko jednak tym samym odpowiedział Skibniewski (8:7). Prowadzenie w I kwarcie zmieniało się jeszcze kilka razy, ale ostatnie słowo w tej części spotkania należało do gospodarzy, którzy zdobyli 5 punktów z rzędu, wygrywając po 10 minutach (19:15).
W II kwarcie przeciwnik jeszcze na chwilę wyrównał po rzucie Malesy, ale potem podopieczni Radosława Hyżego zanotowali dobry okres w grze. ,,Run" 15:0 zrobił swoje i zrobiło się spokojniej (36:21). Wynik do przerwy na (43:31) ustalił jednym rzutem wolnym Krawczyk.
Po przerwie gospodarze mieli nawet 18 punktów przewagi. Na początku IV kwarty na chwilę ekipa z Kłodzka zbliżyła się na 10 punktów, ale po chwili wszystko wróciło do punktu wyjścia. Leszczynianie wygrali bardzo pewnie (79:64) i mogą wziąć głębszy oddech, choć oczywiście wiele jest jeszcze do zrobienia.
- Chwilami wyglądało to naprawdę dobrze. Jestem zadowolony z postawy zespołu. Zrobiliśmy to czego się od nas oczekiwało w tym spotkaniu - powiedział Radosław Hyży, trener Timeout Polonii 1912 Leszno.
Timeout Polonia 1912 Leszno - Zetkama Doral Nysa Kłodzko 79:64 (19:15, 24:16, 18:18, 18:15)
Punkty dla Timeout Polonii zdobywali: Chanas 23 (3x3), Pabian 17 (11 zb), Sanny 12, Dylewicz 8 (15 zb), Sirijatowicz 7, Skibniewski 5, Trubacz 3, Milczyński 3, Krawczyk 1.
Najwięcej dla Zetkamy Doral: Bartkowiak 15, Malesa 11, Zagórski 10, Żeleźniak 9.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?