Profesor Jan Miodek przyjechał do Leszna
Powiedziałem kiedyś, w jakimś plotkarskim wywiadzie, że swoją żonę poznałem w chórze. Kilka dni później wybrałem się w podróż i z ciekawością zajrzałem do gazet, w której rozmowa miała się ukazać. A tam znalazłem tytuł „Wysokie C żony rzuciło go na kolana" - wspominał z rozbawieniem Jan Miodek.
Profesor w Leszczyńskiej Galerii Książki rozstrzygnął spór dotyczący Leszna. Chodzi w nim o to, dlaczego nie mówimy „lesznianie" a „leszczynianie".
Po raz pierwszy jestem w Lesznie, w miejscowości, która jest jedną z najczęściej omawianych na moich spotkaniach lub wykładach. Kiedyś było Leszczno, a później się uprościło i zostało Leszno, to pierwotne „cz" w przymiotniku zostało. Niech tak będzie, bo nie ma o co kruszyć kopii - mówił profesor.
Mówiąc o Lesznie profesor zaznaczył, że chociaż urodził się w Tarnowskich Górach, to kibicował Alfredowi Smoczykowi i jeżdżącemu w Kolejarzu Rawicz - Florianowi Kapale.
Chociaż profesor Miodek jest wybitnym językoznawcą zarabiającym na życie pisząc i mówiąc o języku polskim, to według niego „ortografia powinna mieć jak najmniej haków na ludzi"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?