Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszno: Desperacko walczy o odzyskanie syna

Alicja Lehmann
Ostatnie zdjęcie ojca z synem pochodzi sprzed trzech lat
Ostatnie zdjęcie ojca z synem pochodzi sprzed trzech lat fot. archiwum rodzinne
Grzegorz Żukowski od trzech lat nie widział syna, bo jego była żona wywiozła dziecko do Turcji i nie zgadza się na spotkania.

Mężczyzna zgłosił zaginięcie chłopca na policję, ale Interpol odesłał notkę, że dziecko jest z matką i ta nie życzy sobie podawania ich adresu.

Historię Grzegorza, ojca, który po rozwodzie został przez swoją żonę całkowicie pozbawiony kontaktu z synem, Tobiaszem, opisaliśmy w listopadzie 2010 r.

Grzegorz pochodzi ze Święcichowej, małej miejscowości koło Leszna. Kilka lat temu, razem z żoną i synkiem wyjechał do Wielkiej Brytanii. Tam jego małżeństwo się rozpadło. Jego już była żona poznała innego mężczyznę i wyjechała do Turcji. Zabrała ze sobą Tobiasza i od tamtej pory nie zgadza się na spotkania ojca z synem. Grzegorz wciąż mieszka i pracuje w Wielkiej Brytanii. Dwa tygodnie temu przyjechał do kraju w nadziei, że będzie mógł zobaczyć Tobiasza. Ostatni raz widział go podczas wakacji, trzy lata temu.

– Czekam całe lato na kontakt od byłej żony – mówi Grzegorz. – Obiecała, że będę mógł w końcu zobaczyć Tobiaszka, ale już powoli tracę nadzieję.
Po publikacji jego historii w „Głosie Wielkopolskim” Grzegorz zwrócił się do fundacji Itaka, zajmującej się poszukiwaniem ludzi zaginionych i zgłosił uprowadzenie syna. Taką samą informację przekazał policji. Ta wszczęła postępowanie. Mężczyzna wiedział tylko, że chłopiec z matką przebywają w Turcji. I tam też znalazł ich Interpol.

– Otrzymałem pismo z Komendy Miejskiej Policji w Lesznie, że śledztwo w tej sprawie zostało zakończone – opowiada Grzegorz.

Z pisma wynika, że funkcjonariusze Krajowego Biura Interpolu w Ankarze odnaleźli byłą żonę Grzegorza oraz jego syna. Interpol informuje, że chłopiec jest bezpieczny i zdrowy i że przebywa wraz z matką na terenie Turcji. Matka obiecała, że w wakacje, za pośrednictwem ambasady, umożliwi Grzegorzowi kontakt z synem. Jak do tej pory i ambasada, i matka chłopca milczą. Jedyną reakcją byłej żony Grzegorza był telefon do fundacji Itaka z żądaniem skreślenia Tobiasza z listy dzieci poszukiwanych. Fundacja nie mogła tego wtedy uczynić, jednak obecnie chłopiec nie figuruje już na tej liście. – Możemy prowadzić tylko te poszukiwania, które prowadzi policja – tłumaczy Joanna Gogolińska z Itaki.

Grzegorz wciąż czeka, ale z drugiej strony podjął działania, które – jak wierzy – przyczynią się do odzyskania chłopca.

– Za radą prawników z fundacji wystąpiłem do sądu w Lesznie o przyznanie mi władzy rodzicielskiej. Czekam już na wyznaczenie terminu sprawy.
Według mecenas Zofii Kołakowskiej z Itaki, która pomaga Grzegorzowi, postępując tylko w ten sposób mężczyzna ma cień szansy na odzyskanie syna. Wyrok może zapaść bez udziału w rozprawach byłej żony.

– Sąd może poprosić pana Grzegorza o wskazanie miejsca pobytu byłej żony, a kiedy ten, z wiadomych przyczyn nie będzie w stanie tego uczynić, sąd może wystąpić z wnioskiem o wskazanie adresu przez policję – mówi Zofia Kołakowska.

Jeśli wysłane pod uzyskany adres wezwanie do sądu zostanie odebrane i zignorowane, sąd będzie mógł przeprowadzić sprawę bez udziału byłej żony Grzegorza. Taką samą decyzję sąd może też podjąć w przypadku nie odebrania wezwania. Jeśli ostatecznie władza rodzicielska zostanie przyznana Grzegorzowi, Interpol nie będzie mógł odmówić zabrania chłopca.

W sierpniu Tobiasz obchodził ósme urodziny. Na tę okazję Grzegorz zamówił w kościele mszę urodzinową. W przyszłym roku chłopiec powinien przystąpić do pierwszej komunii świętej, ale z informacji, jakie dotarły do Grzegorza wynika, że obecnie dziecko uczy się Koranu. – Boję się, że komunia raczej nie będzie możliwa – mówi Grzegorz.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto