Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszno: Rodzina od ośmiu lat mieszka w wilgoci i szuka pomocy

DAN
Daniel Andruszkiewicz
Mieszkanka Leszna ma żal do władz i urzędników, że od kilku lat nie chcą przydzielić jej nowego lokalu, do którego mogłaby przeprowadzić się ze swoją rodziną. W mieszkaniu, które obecnie zajmuje, pojawił się grzyb. Właśnie w tym kobieta doszukuje się przyczyn problemów zdrowotnych jednego ze swoich dzieci. Sprawą po kolejnej interwencji leszczynianki zajęli się teraz radni.

Mieszkanie Marzeny Gronostajskiej znajduje się w jednej z kamienic komunalnych przy ulicy Sienkiewicza. Jest to duży lokal, a co ważniejsze znajduje się blisko szkoły, do której uczęszczają jej dzieci. Problemem jest wszechobecna wilgoć, która pojawiła się zaraz po tym, jak rodzina się wprowadziła. Obecnie czarne wykwity są widoczne niemal na każdej ze ścian, przy oknach i na sufitach.

Zobacz też: Leszno: Przyznali pieniądze na promocję, choć sezon dla Unii się zakończył

– Nasza gehenna rozpoczęła się osiem lat temu, kiedy zamieniłam się mieszkaniami. Wprowadziliśmy się latem, a już jesienią na ścianach pojawił się grzyb. Jest coraz gorzej, mój syn ma przez to powiększone węzły chłonne – mówi Gronostajska. – Czynsz wynosi aż 750 złotych miesięcznie. Kto by się zgodził na życie w takich warunkach, za takie pieniądze – pyta kobieta.

Mieszkanka zarzuca brak chęci pomocy urzędnikom, którzy jej zdaniem od lat nie reagują na pisma i prośby sprowadzające się w zasadzie do jednego – znalezienia innego mieszkania. Pojawiła się nawet na ostatniej sesji rady miejskiej, by publicznie prosić o pomoc radnych.

– Czuję się poniżona i oszukana przez osoby, do których przez te wszystkie lata zwracałam się o pomoc – mówi Gronostajska.

Urzędnicy odpierają zarzuty formułowane przez lokatorkę.

– W momencie przekazania, to mieszkanie było wyremontowane i w pełni sprawne. Nie jest prawdą, że nie oferowaliśmy tej pani innych lokali. Zaproponowaliśmy kilka, ale żadna z lokalizacji jej nie odpowiadała – mówi Jan Szafranek, dyrektor MZBK w Lesznie.

Dyrektor sądzi, że do zawilgocenia mieszkania doszło najprawdopodobniej z winy lokatorki, która użytkowała je w niewłaściwy sposób. Wyjaśnia, że mogło nie być należycie dogrzewane, co skutkowało pojawieniem się wykwitów na ścianach i sufitach. Zwraca uwagę również na to, że w sąsiednich mieszkaniach problemów z wilgocią nie ma.

Po tym, jak Gronostajska przedstawiła problem na sali sesyjnej, radni postanowili się nim zająć. Grażyna Banasik zaproponowała, by powołać specjalną komisję, która oceni obecny stan techniczny mieszkania. Tadeusz Pawlaczyk wyszedł z podobną inicjatywą. Zwrócił się do urzędników odpowiedzialnych za sprawy lokalowe z prośbą, by po przeprowadzeniu wizji lokalnej w kamienicy przy ulicy Sienkiewicza, zajęli oficjalne stanowisko. Chciał też, by określili możliwości znalezienia dla rodziny mieszkania zastępczego.

Dołącz do nas na Facebooku

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Leszno: Rodzina od ośmiu lat mieszka w wilgoci i szuka pomocy - Leszno Nasze Miasto

Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto