Przypomnijmy, że do samego wypadku na krajowej piątce doszło około godziny 8.30. Tomasz Z., kierowca ciągnika siodłowego marki volvo jechał od strony Poznania, gdy niespodziewanie przed maskę jego auta z ulicy Mickiewicza wyjechała na rowerze leszczynianka Karolina C.
Choć to ona wymusiła pierwszeństwo przejazdu, to prokuratura w oparciu o ekspertyzę biegłego postawiła zarzuty kierowcy ciężarówki. Miał on przekroczyć dopuszczalną tam prędkość (50 km na godzinę) o niespełna 20 kilometrów. Mężczyzna odpowiadał za umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, a także nieumyślne potrącenie rowerzystki, skutkiem którego było narażenie jej na utratę zdrowia, a nawet życia. W uzasadnieniu wyroku sąd odniósł się jednak do drugiej ze sporządzonych na potrzeby postępowania opinii.
- Po dokładnej analizie okazało się, że wskazanie tachografu było zupełnie inne. Tuż przed wypadkiem urządzenie zarejestrowało prędkość wynoszącą 58 kilometrów na godzinę - mówił sędzia Sądu Rejonowego w Lesznie Zygmunt Przytulski.
Sędzia odniósł się także do kwestii dotyczącej tego, czy kierowca ciężarówki mógł uniknąć potrącenia rowerzystki. Z opinii wynika bowiem, że nawet gdyby jechał z dopuszczalną prędkością, to i tak w żaden sposób nie byłby w stanie wyhamować. To, że auto nie miało ważnych badań technicznych uznał za nieistotne dla sprawy.
- Pozostaje jeszcze wątek dotyczący uszkodzonego hamulca prawego koła. Nikt nie jest w stanie stwierdzić, czy uszkodzenie to powstało na skutek gwałtownego hamowania, czy też jeszcze przed wypadkiem. Jakkolwiek było, to w tej konkretnej sytuacji mogło wręcz pomóc, gdyż pojazd ,,ściągało" na lewą stronę - uzasadniał sędzia Przytulski.
Poszkodowana rowerzystka tuż po wypadku trafiła do leszczyńskiego szpitala na oddział intensywnej terapii. Jej obrażenia były bardzo poważne. Kobieta miała pęknięte kości czaszki (potyliczną i czołową), złamany obojczyk, wieloodłamowe złamanie mostka, połamane kilka żeber, złamane kości łonową, kulszową i udową, a także stłuczone płuca. To wręcz cud, że przeżyła wypadek. Jednak to ona wymusiła pierwszeństwo i to było w sprawie kluczowym argumentem podnoszonym przez obrońcę kierowcy.
- Przy takiej konstrukcji zarzutów, kluczowe dla sądu były ekspertyzy biegłych. Każdy, kto przyglądał się temu procesowi zapewne stwierdził, że innego wyroku być tu nie mogło - uzasadniał sędzia Przytulski.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?