– Nie byłem wtedy dyrektorem i nie wiem dlaczego wybrano te, a nie inne instytucje - mówi Marian Zalejski, który od kilku miesięcy pełni obowiązki dyrektora WSZ w Lesznie. – Kiedy to odkryłem byłem bardzo zaskoczony, bo aby pożyczać takie pieniądze, trzeba mieć z czego je oddać – dodaje.
Kredyty były zaciągane w 2010 i 2011 roku, a odsetki od nich wynoszą po kilkanaście procent rocznie. Pieniądze zostały wydane m.in. na opłacanie składek ZUS, rachunki za prąd i wypłaty dla pracowników. Ówczesna dyrekcja liczyła na pokrycie tych zobowiązań z wyższego kontraktu podpisanego z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Tak się jednak nie stało w konsekwencji czego szpital może być narażony na konieczność spłaty gigantycznych odsetek. Obecny zarząd przekonuje, że winę za to ponoszą byli dyrektorzy, a przede wszystkim dyrektor ds. ekonomiczno - administracyjnych Leszek Sztuba, który stracił pracę kilka miesięcy temu.
– Jego zwolnienie było częściowo związane z kredytami w parabankach. Zaciągnięto ich łącznie około dwudziestu. Pożyczki brano głównie w sytuacjach, kiedy brakowało pieniędzy na spłatę już istniejących zobowiązań – mówi Zalejski.
Dyrektor przyznaje, że sytuacja lecznicy jest bardzo trudna, ale nie dramatyczna. Zapewnia, że wprowadzono już program naprawczy, który ma ją ustabilizować. Polega on na cięciu kosztów, głównie wypłat dla personelu niemedycznego oraz zwalnianiu załogi. Jeszcze kilka miesięcy temu liczyła on niemal tysiąc osób. Umowy rozwiązano już z częścią pracowników administracyjno - gospodarczych i kierowcami karetek ratunkowych, było to około 80 osób. Plan przewiduje, że w tym roku pracę straci kolejnych 40.
W taki sposób Zalejski chce ratować placówkę. Kiedy przejmował jej stery wydatki na wynagrodzenia wynosiły blisko 80 procent ogólnej kwoty wydatków. Teraz wskaźnik spadł do 70, a docelowo w styczniu przyszłego roku ma wynosić 60 procent. Dzięki temu roczna strata finansowa szpitala wyniesie tylko 8 milionów złotych, co w porównaniu z ubiegłorocznym, jest kwotą o ponad połowę niższą. Jednak w stosunku do zadłużenia WSZ, to kropla w morzu. Placówka jest zadłużona na ponad 48 milionów złotych, co stawia ja pod tym względem na pierwszym miejscu w województwie.
– Zagrożenie jest bardzo duże. Szpital wpadł w spiralę zadłużenia, ale sądzę, że uda się go z niej wyplątać – mówi Zalejski.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?