Świąteczne szopki w kościołach już gotowe. Zajrzeliśmy do Franciszkanów w Osiecznej

Szopki to świąteczna tradycja w kościołach. W klasztorze w Osiecznej u Franciszkanów trwają ostatnie przygootowania. Brakuje jeszcze kilku postaci zwierzęcych no i rzecz jasna Dzieciątka Jezus.

- Ono pojawi się rzecz jasna na pasterce, bo wtedy będziemy cieszyć się z narodzin - słyszymy od przygootowującycy szopkę w Osiecznej.

Swoje szopki przygotowały kościoły w Lesznie i okolicach, choć w tym roku niestety nigdzie nie pojawiły sie zapowiedzi prezentacji tak lubianych głównie przez dzieci żywych szopek.

Zgodnie z polską bożonarodzeniową tradycją, żłóbki w kościołach można oglądać do 2 lutego, kiedy to w Kościele katolickim przypada Uroczystość Ofiarowania Pańskiego, nazywana zwyczajowo świętem Matki Boskiej Gromnicznej.

Tradycja budowania szopek - makiet przedstawiających grotę lub stajenkę ze sceną narodzin Jezusa sięga średniowiecza. Tak zwaną żywą szopkę zawdzięczamy świętemu Franciszkowi. To on w 1223 roku w Greccio zainicjował po raz pierwszy budowę szopki w naturalnej skali, gdzie zamiast figur były żywe zwierzęta. Z czasem postacie ludzkie zagrały żywe osoby, odgrywając scenę narodzin. Tak powstały słynne jasełka.

W 1736 roku biskupa Teodor Czartoryski zakazał wystawiania szopek w kościołach z powodu zbyt rozrywkowego i świeckiego charakteru. Pozwolono jedynie na wystawianie makiet ze statycznymi postaciami. Z czasem architektura szopek zmieniała się, pojawiały się elementy współczesne jak budynki, pojazdy itd. W niektórych kościołach, jak np. u św. Brygidy w Gdańsku, pojawiały się akcenty polityczne.

Budowa szopek wkroczyła w przestrzeń kultury, niepowtarzalny styl opanował niektóre regiony. Najsłynniejszy to szopki krakowskie, o oryginalnej architekturze.