Miejscowi przystąpili do meczu już bez Roberta Skibniewskiego, z którym klub rozwiązał umowę za porozumieniem stron. I kwarta przyniosła sporo walki i minimalne prowadzenie Timeout Polonii (19:17). O ile w obronie było całkiem dobrze, to trochę szwankowała skuteczność.
W II kwarcie Pogoń wyszła nawet po rzucie Pisarczyka na punktowe prowadzenie. Później jednak nastąpił lepszy okres w grze gospodarzy, którzy do przerwy uzyskali 10 punktów zaliczki (43:33).
Po przerwie znów momentami robiło się niebezpiecznie. Gdy trafił Adrian Suliński przewaga Polonistów wynosiła tylko 2 ,,oczka", a przed ostatnią ,,ćwiartką" tylko 4 punkty (57:53).
IV kwarta należała już do gospodarzy, pomimo, że ci stracili Kamila Chanasa, który złapał piąty faul. Świetną serię zanotował Szymon Milczyński. To on w pewnej chwili pociągnął zespół i wynik stał się bardziej bezpieczny. W połowie IV kwarty leszczynianie ,,odjechali" na 15 punktów i utrzymali już tę znaczną przewagę, triumfując w Trapezie 84:70.
Timeout Polonia 1912 Leszno - Pogoń Prudnik 84:70 (19:17, 24:16, 14:20, 27:17)
Punkty dla Timeout Polonii zdobywali: Pabian 19 (3x3, 10 zb), Sanny 16 (1x3), Chanas 14 (4x3) Dylewicz 14 (9zb), Milczyński 9, Krawczyk 9 (2x3), Sirijatowicz 2, Samolak 1.
Najwięcej dla Pogoni: Mroczek-Truskowski 14, Mordzak 12, Pisarczyk 11, Sroka 10.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?