Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Włoszakowice. Do wszystkiego podchodzi na luzie i nie przejmuje się opinią innych. W nowym roku chce żyć na 110 procent [ZDJĘCIA]

Natalia Kurpisz
Natalia Kurpisz
Łukasz Ratajczak w marcu 2019 roku znalazł się w gronie najprzystojniejszych panów, którzy wzięli udział w finale konkursu Wielkopolski Mister. Choć nie zdobył tytułu Wielkopolskiego Mistera, to i tak mijający rok uważa za bardzo udany i sprzyjający.

Łukasz na co dzień pracuje za nasza zachodnią granicą w miejscowości Ohrdruf. W korporacji Storck wraz z zespołem niemieckim dba o uśmiechy milionów ludzi, zapewniając jakość najpopularniejszy słodyczy. Poza jedzeniem słodyczy kontroluje jakość gotowych produktów i próby oraz zajmuje się dokumentacją techniczną zgodną z procedurami firmy, czyli sprawdza np. smak, wagę oraz przygotowuje słodycze do działów marketingu.

Niecodzienna szansa

Łukasz do konkursu Wielkopolski Mister zgłosił się na prośbę kolegi, który go o to poprosił. Choć kolega próbował swoich sił w castingu do Top Model, to Łukasz na casting podszedł z dużym dystansem.

- Dla mnie wygrałem ten konkurs, ale oddałem to zwycięstwo, bo inni brali zbyt poważnie ten tytuł. Zrobiłem tam wiele śmiechu i pokazałem kilkukrotnie, że nie ma ze mną żartów. Dzięki temu poznałem kilku ciekawych kolegów i koleżanki. Mogę wziąć udział w podobnym konkursie, ale muszą być stosowne benefity. Moja koleżanka brała niedawno udział w Queen of Poland i konkurs toczył się na wyspie KOS. Konkurs mister polski obfitował natomiast w ciekawe sesje zdjęciowe. Ten konkurs utwierdził mnie w przekonaniu,że jest tam wiele mało pewnych siebie osób, którzy wyłącznie w swoim wyglądzie poszukują wartości. Myślę też, że ładniejsze dziewczyny spotykam, idąc ulicą – wyjaśnia Łukasz Ratajczak.

Mam wrażenie, że twoja kariera rozpoczęła się od finału konkursu Wielkopolski Mister. Faktycznie to był przełomowy moment ?

- Można powiedzieć, że ten konkurs był takim małym przetarciem, ale naprawdę przydał się mi, żeby sprawdzić, jak czuje się z większą popularnością i konkurencją – mówi Łukasz Ratajczak.

Wkręcał w randkę

Chłopaka można było też zobaczyć jesienią w jednym z odcinków nowego programu ,,Wkręceni w randkę”. Był jednym z trzech chłopaków, którzy na zainicjowanej randce starali się o względy Andżeliki, która nieświadoma randek finalnie musiała zadecydować z kim, wybierze się na wycieczkę. Choć dziewczyna nie wybrała Łukasza, to dla niego udział w programie był świetną przygodą.

- Mój główny cel, dla którego wziąłem udział w tym programie, to zabawa, ale z drugiej strony możliwość rozwoju i testowania. Patrzę w przyszłość i wiem, że producenci doceniają to, że ktoś ma już występ telewizyjny za sobą i chętniej wtedy zatrudniają do programów w show, dlatego że są pewniejsi tej osoby. Program wspominam bardzo pozytywnie. Jest to całkowicie inny świat. Najlepsze, że mogłem zostać spontanicznym w programie. Być w głównym studio TVP wchodząc przez wielkie szklane wieżowce, rozmawiać z ludźmi, którzy robią świetną pracę i których oglądają miliony, a na dodatek sprawdzić siebie w stresie - doskonałe doświadczenie – wyznaje Łukasz Ratajczak.

Zapytany o to, czy widzowie będą mogli zobaczyć go w jakiś innych produkcjach, odpowiada zdecydowanie, że tak. Zdradza też, że kilka dni po emisji odcinka z jego udziałem otrzymał telefon od ekipy z programu BIG BROTHER na casting. Jednak ze względu na obowiązki zawodowe nie mógł wziąć udziału w przesłuchaniach. Nie zamyka to jego drogi do kolejnych programów.

Reakcja rodziny i mieszkańców

Jak jesteś odbierany w swojej rodzinnej miejscowości, czyli Włoszakowicach? Spotykasz się z pochwałami i gratulacjami czy raczej obojętnością lub hejtem?

- Podoba mi się to pytanie. To jest ciekawa sprawa, ponieważ jest wiele różnych odbiorów mojej osoby. Gdy poznaje kogoś nieznajomego np. w Boszkowie lub Lesznie słyszę ,, hej ja ciebie kojarzę”. Nie szczycę się tym i odpowiadam żartobliwie wtedy, że brat bliźniak mnie zmusił do udziału w konkursie, a dane osoby się śmieją. Z jednej strony słyszę, że jestem bardzo odważny, ale spotkałem się też z opiniami dawnych kolegów, że głupi i mam wystąpić w Modzie na sukces. Obie reakcje mam gdzieś, dlatego na mnie nie wpływają. Jeżeli nie przyjmuje pochwał, które podbiją mi ego, to nie zaboli również hejt. Jeżeli chodzi o rodzinę, to od dwóch lat jestem niezależny i samodzielny, wiec najbliżsi muszą to zaakceptować. Najbardziej cieszy się mama. Mówiła, że czuła dumę, gdy jej koleżanki na zjeździe klasowym gratulowały takiego odważnego syna. W rodzinie więcej jest pozytywnych reakcji jak wspomniana duma i uśmiech, ale też spotykam niezrozumienie, zawiść i zazdrość - niektórzy ciężko znoszą moje sukcesy i rozwój. Nie myślę o tym, bo nie ma to sensu – tłumaczy Łukasz Ratajczak.

Podsumowanie roku

Zbliża się koniec roku, a więc jest to dobra okazja do podsumowań. Jaki był dla ciebie rok 2019?

- 2019 rok to wiele wydarzeń i sytuacji oraz nowych znajomości, które jeszcze bardziej mnie ukształtowały. Wspominam zorganizowaną przeze mnie podczas majówki wyprawę w góry, wycieczkę do Pragi czy wypady do klubów, a także poznanie kilkudziesięciu ciekawych ludzi. Bezapelacyjnie największe wydarzenie to występ w TV, a najlepsza impreza halloween we Wrocławiu. Cieszę się, że ten rok był taki dynamiczny – mówi Ratajczak.

Plany sylwestrowe

W tym roku chłopak sylwestra planuje spędzić z przyjaciółmi we Wrocławiu na koncercie organizowanym przez popularną stronę ,,Vogule Poland”.

- Wiem, że to powitanie nowego roku przebije ostatnie, które wspominam dotychczas najlepiej. Całą grupą pojechaliśmy pociągiem do Katowic. Zabawa zaczęła się natychmiast, bo zostaliśmy dj-ami całego przedziału, a ludzie bawili się z nami. Stworzyliśmy wesoły wagon, a kontynuacja była na stadionie w Chorzowie. Tam zaliczyliśmy sylwestra na żywo z polsatem i gwiazdami, a później przenieśliśmy się do klubu Energy 2000, gdzie wzięliśmy się udział w fascynującej i niezapomnianej imprezie, której zwieńczeniem był powrót pociągiem - wspomina Łukasz Ratajczak.

Postanowienia noworoczne

Chłopak zapowiada, że w nowym 2020 roku będzie cieszył się jeszcze bardziej każdą chwilą.

- Mój główny cel, to kochać przede wszystkim siebie i żyć na 110 %. Pomyślę też nad tym, aby nie jeść słodyczy. Rok 2020 to przełamywanie moich kolejnych granic i barier. Zaczynam od maratonu i zrobienia tatuażu. Nowy znajomy zaproponował wycieczkę autostopem po Europie i naukę wspinaczki. Super sprawa, ale póki co byłem tylko na ściance. Kupuję też mieszkanie w Lesznie. No i liczę na kolejną fantastyczną przygodę w TV – podsumowuje Łukasz.

Czy serce Łukasza jest już zajęte?

- Jest wolne, wiec nie musimy współczuć moim fankom. Nie ukrywam, że trudno tam trafić. Aktualnie wymagam sporo od osoby, z którą miałbym być w związku ze względu na to, że szanuję swój czas i patrzę na osobowość i cechy drugiej osoby – mówi Łukasz Ratajczak.

Życzenia dla czytelników

- Wszystkim czytelnikom życzę odwagi w nadchodzącym nowym roku, niezapomnianych chwil, ponieważ życie, to nie liczba wdechów i wydechów, lecz momenty, które zapierają dech w piersiach - dodaje Łukasz Ratajczak.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto