Do zajścia doszło w sobotę około godziny trzeciej nad ranem. W samym centrum miasta, przy ulicy Słowiańskiej. Sąsiedzi usłyszeli w nocy krzyki kobiety, mężczyzny i ich dziecka. Wystraszeni zadzwonili po policję. Słusznie, bo mogło tam dojść do tragedii. Na miejsce pojechało także pogotowie oraz straż pożarna.
Zobacz też: Leszno: Oszustki okradły 85 latkę
- Od frontu, z rozstawionej drabiny, strażak zabezpieczał znajdujący się tam otwór okienny. Naszym zadaniem nie było wejście do środka. Nie mogliśmy wejść, by nie wywoływać dodatkowej agresji u tego mężczyzny - mówi Stanisław Biernaczyk, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lesznie.
Ten, jak relacjonują policjanci, był nieobliczalny i rozzłoszczony. Dlatego też od strony podwórza strażacy rozłożyli dodatkowo tak zwany skokochron, czyli specjalną pompowaną poduszkę asekuracyjną, która w przypadku spełnienia groźby przez desperata, miała uchronić jego i dziecko przed odniesieniem obrażeń. Na szczęście do tego nie doszło. Funkcjonariuszom podczas negocjacji udało się odwieść niedoszłego samobójcę od tego, co planował zrobić. Jak się chwilę później okazało, mężczyzna był pijany.
To 53-letni mieszkaniec Leszna. Trafił do policyjnego aresztu, ale tylko do czasu wytrzeźwienia. Został już zwolniony do domu. Nie oznacza to jednak, że uniknie konsekwencji. Sprawę bada już Sąd Rodzinny i Nieletnich, gdzie przesłuchana zostanie matka dziecka. To od niej będą w głównej mierze uzależnione zarzuty, które mogą zostać postawione jej partnerowi.
Dołącz do nas na Facebooku
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?