Leszno. Ludzie mają dość i sami łapią pijanych kierowców. W powiecie leszczyńskim ujęto tak dwóch. Z dwoma promilami nie panowali nad autami

Pijackie rajdy nietrzeźwych kierowców to zagrożenie dla wszystkich. Dowiódł tego 42-latek, który wpadł w weekend w Trzebinach w powiecie leszczyńskim. Wyjechał w sobotnie popołudnie 1 października 2022 seatem na drogę, choć absolutnie nie powinien.

Prawdopodobnie nie dostosował prędkości do warunków ruchu i uderzył w ogrodzenie posesji oraz dwa drzewa.

Sytuację na drodze zastał jeden ze świadków. Widząc, że kierowca w wyraźnym stanie nietrzeźwości wysiada zza kierownicy pojazdu o wszystkim powiadomił Policję. Oczekiwał na przyjazd policjantów, nie doprowadzając do oddalenie się kierowcy – mówi Monika Żymełka z policji w Lesznie.

Gdy 42-latek dmuchnął w alkomat, ten pokazał wynik prawie dwóch promili. Policjanci nie zdążyli jeszcze zakończyć czynności z tym pijanym mieszkaniem gminy Święchowa, gdy kolejny pijany kierowca wpadł w Kąkolewie. Znów w ręce innych kierowców. Prowadzony przez niego volkswagen wymusił pierwszeństwo wyjeżdżając z podporządkowanej, a potem zaczął rajd całą szerokością drogi.

Kierowca jechał nie zdejmując nogi z gazu nawet na progach zwalniających. Świadek trąbiąc na kierowcę doprowadził do jego zatrzymania i natychmiast wyjął mu kluczyki ze stacyjki, jednocześnie o całej sytuacji powiadamiając Policję. Zatrzymanym okazał się 28-letni mieszkaniec gminy Osieczna. Mężczyzna, kierując pojazdem miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie – dodaje Monika Żymełka.

Pijanych kierowców czeka sprawa sądowa. Natychmiast stracili prawa jazdy, a w sądzie usłyszą zapewne wyroki z wysokimi grzywnami i groźbą nawet dwóch lat więzienia.

Policjanci z Leszna chwalą reakcje świadków, bo dzięki nim zatrzymano kierowców, którzy mogli doprowadzić do poważnych zdarzeń.

Godna pochwały jest ich determinacja w zatrzymaniu nietrzeźwych kierowców, aż do czasu przekazania ich w ręce policjantów. Poświęcając swój wolny czas, konsekwentnie współpracując z policjantami doprowadzili do wyeliminowali z ruchu osób zagrażających bezpieczeństwu – przyznaje Monika Żymełka.