Leszno: Nie będzie spółki zarządzającej lotniskiem

Prezydent zapowiada kolejne rozmowy na temat uwłaszczenia, ale zapewnia przy tym, że majątek miasta z pewnością nie zostanie oddany za jeden procent wartości.

Dla miasta spółka byłaby najkorzystniejszą formą przekazania majątku aeroklubowi. Samorząd planował wnieść do niej ponad 20 hektarów ziemi i część znajdujących się tam zabudowań, co pozwoliłoby mu objąć nawet 70 procent udziałów.

– Prezes Włodzimierz Skalik odrzucił naszą propozycję. Tłumaczył, że nie zgodziłoby się na nią walne zgromadzenia aeroklubu. Będziemy więc musieli powrócić do kwestii uwłaszczenia – mówi prezydent Tomasz Malepszy.

Aeroklub Polski wystąpił o uwłaszczenie na majątku leszczyńskiego lotniska już w 2006 roku. Od tego czasu trwają pertraktacje na temat wysokości bonifikaty, z jaką jednostka ma przejąć grunty i znajdujące się tam hangary, garaże oraz wieżę kontrolną. Pomysł na utworzenie spółki zrodził się około pół roku temu, ale władze aeroklubu ustosunkowały się do niego dopiero teraz. Wcześniej stały na stanowisku, że najniższa z możliwych bonifikat, czyli 99-procentowa, pozwoli na sprawniejsze realizowanie statutowych obowiązków związanych np. ze szkoleniem pilotów. Leszczyńscy radni nie godzili się na tak preferencyjne traktowanie i nawet proponowali zastosowanie maksymalnej 25-procentowej bonifikaty, by wymusić na aeroklubie rezygnację z uwłaszczenia. Obawiali się, że znajdująca się w trudnej sytuacji finansowej organizacja zechce naprawić swój budżet, dzierżawiąc część gruntów np. pod budowę hipermarketu. Jednak da się tego uniknąć dzięki zapisom w umowach. Rozmowy trwają i nie ma pewności, kiedy się zakończą.

– W tym roku aeroklub obchodzi swoje 30-lecie i być może uda się w tym czasie wypracować inne porozumienie. Wiemy już, że władze nie będą się upierały przy odpłatności w wysokości jednego czy pięciu procent – mówi Malepszy.