Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszno. Nie udało się w pierwszym terminie zebrać pełnej kwoty potrzebnej dla Julki Śliwy. Zbiórka została przedłużona

Anna Machowska
Anna Machowska
Podczas trwającej 3 miesiące zbiórki nie udało się zebrać pełnej kwoty dla chorej na zespół Retta Julki Śliwy z Leszna. Niestety, rodzice wciąż nie mogą kupić dziewczynce drogiego i bardzo potrzebnego urządzenia do rehabilitacji o nazwie innowalk. Nie poddają się jednak i działają dalej. Zbiórkę na portalu siepomaga.pl przedłużyli o kolejne 3 miesiące. Choć – czego nie ukrywają - mają nadzieję, że będą mogli ją zamknąć przed czasem.

- Nie zebraliśmy pełnej kwoty w ciągu trzech miesięcy, ale nie mogę powiedzieć, że cud się nie zdarzył. Dla nas zdarzył się prawdziwy cud. W ostatnich dwóch dniach liczba wpłacających pieniądze na Julkę przeszła nasze najśmielsze marzenia. Za każdą wpłatę z całego serca dziękuję. Każda złotówka przybliża nas do celu – mówi Kasia Dwojna, mama dziewczynki.

Mama Julki opowiada też o niezwykłym telefonie od Tomasza Walenczaka ze Stowarzyszenia Leszczyński Bumerang.

- Okazało się, że podczas tegorocznej akcji „Pączki do rączki” zebrano więcej pieniędzy niż przypuszczano. Rodzice Dobrochny, dla której były zbierane wówczas środki, zdecydowali się podzielić pieniędzmi z innymi. Przyznam, że gdy zadzwonił do mnie Tomasz Walenczak z tą informacją aż trudno mi było w to uwierzyć. Z nieba spadło nam aż 5 tys. zł. Czy to nie był kolejny cud – pyta retorycznie Kasia Dwojna.

Na koncie Julki na siepomaga.pl JULKA - MILCZĄCY ANIOŁ. POTRZEBUJEMY POMOCY, BY WALCZYĆ Z CHOROBĄ... wciąż brakuje ponad 20 tys. zł.

- Teoretycznie mamy 3 miesiące, aby zebrać te pieniądze, ale chcę wierzyć, że Juleczka nie będzie musiała aż tak długo czekać na swój sprzęt. Aby rehabilitacja innowalkiem przyniosła jak najlepsze efekty już powinniśmy ją zacząć – podkreśla K. Dwojna.

Przypomnijmy, że Julka cierpi na rzadką genetyczną chorobę - zespół Retta. Dziewczynki takie jak ona nazywa się „milczącymi aniołami”, bo są piękne i mądre, ale nie potrafią komunikować się z otoczeniem. Okrutna choroba odbiera im wszystkie umiejętności, także te nabyte wcześniej. Z zespołem Retta można żyć, a nawet próbować okiełznać, ale to wymaga nieustannej rehabilitacji. Czasami bardzo trudnej i bolesnej dla dziecka, a przy tym bezlitośnie drenującej kieszenie rodziców.

Innowalk, czyli urządzenie, na które rodzice dziewczynki zbierają pieniądze, to sprzęt przeznaczony do codziennej rehabilitacji w warunkach domowych. Trening w nim pozwala utrzymać pozycję pionową i daje możliwość powtarzającego się ruchu kroczenia, co jest bardzo ważne przy nauce chodzenia. Niestety, jest to bardzo drogi sprzęt. Kosztuje ponad 80 tys. zł. To wydatek, na który rodzice dziewczynki nie mogą sobie pozwolić.

- Julka jest dzieckiem siedzącym, ale wykazuje chęć pionizacji, dlatego musimy jak najszybciej zdobyć środki na urządzenie, które jej na to pozwoli. Wiemy, że dziewczynki z zespołem Retta dzięki dobrej i intensywnej rehabilitacji mogą chodzić. Zrobimy wszystko, aby Julka była jedną z nich – podkreśla mama Julki.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto