Hubert Bosy jest znany w środowisku biegaczy. To stały uczestnik leszczyńskich parkunów, członek drużyny Lucky Luki oraz drużyny szpiku. Obecny zawsze tam, gdzie potrzebna pomoc. Od 11 lat organizator biegów charytatywnych. Każdy z biegów to wsparcie dla innej osoby. I za każdym razem wyższa, biegowa poprzeczka.
- Tym razem pomagamy 9 - letniemu Mikołajowi Leśniewiczowi, który potrzebuje nowych ortez, ponieważ rośnie. Chciałbym też zdobyć fundusze na wózek dla Mikołaja - mówi Hubert Bosy.
Mikołaj urodził się z zespołem Downa, ale cierpi także z powodu innych chorób. We wczesnym dzieciństwie przeszedł wiele operacji.
- Koszt nowych ortez to około 1500 zł. A są niezbędne, aby synek prawidłowo stawiał nóżki. To najpotrzebniejsza rzecz na tę chwilę, ale tak naprawdę przez cały czas Mikołaj wymaga stałej rehabilitacji logopedycznej, pedagogicznej, zajęć sensoryczno – motorycznych. Do tego dochodzi specjalna dieta z uwagi na problem z jelitkami. Niezbędne są także leki wzmacniające odporność. Hubert, organizując bieg charytatywny, okazał Mikołajowi wielkie serce. Dzisiejszy dzień po raz kolejny pokazał jak wielu życzliwych ludzi mam wokół siebie – mówi Agnieszka Leśniewicz, mama Mikołaja.
Do biegu Hubert przygotowywał się już od stycznia br. Treningi odbywały się co drugi dzień. Biegacz zaczynał od 11 km, potem były półmaratony i maratony. Na koniec ostre treningi w Szklarskiej Porębie.
- A tamtejsza bieżnia nie wybacza błędów biegaczom – uśmiecha się Hubert.
W niedzielę 9 sierpnia br. już o 5.00 wystartował wraz z grupą przyjaciół z polanki na Nowym Świecie. Z uwagi na pandemię nie biegną wszyscy naraz lecz co godzinę staruje kilka osób. Każde kółko to 7,2 km.
- Na szczęście poranek był dziś wyjątkowo chłodny, więc było dobrze. Przed godziną 9.00 miałem lekki kryzys, ale go pokonałem. Wystarczyło dobrze się nawodnić i uzupełnić węglowodany. – mówi Hubert.
Nie da się ukryć, że biegacze to wyjątkowi ludzie i jedna, wielka wspaniała biegowa rodzina. Na apel Huberta odpowiedzieli niezwykle tłumnie.
- Rodzina biegowa jest bardzo silna choć nie łączą nas więzy krwi. My się spotykamy także na gruncie towarzyskim, dzwonimy do siebie, esemesujemy. Po prostu żyć bez siebie nie umiemy – mówi Sylwia Płócieniczak.
- Jeden drugiego wspiera, motywuje i nie krytykuje nawet jak coś źle wychodzi – mówi Gosia Gołębiowska.
- To pomaganie przez bieganie – dodaje Gosia Szwarczyńska.
O piątej rano, jako jedna z pierwszych wraz z Hubertem wystartowała Lidia Baksalary.
- Już sama idea dodaje skrzydeł. Miałam zrobić jedno kółko, a tymczasem zrobiłam trzy. Półmaraton zaliczony – uśmiecha się Lidia Baksalary.
Lila Wieland wyznaje, że pogoda i teren nie są zbyt przyjazne, ale chętnie się z nimi zmierzyła.
- Trochę podbiegów, piasek, zgubiłam się dwa razy, ale dałam radę – śmieje się L. Wieland.
Od rana na Nowym Świecie dobry humor, empatia i endorfiny wiszą w powietrzu.
- Znam Agnieszkę, mamę Mikołaja, od kilku lat. Kiedy tylko mogę chętnie biegnę z myślą o nich. Należę do Miki Teamu – podkreśla Kinga Wachowiak.
Od początku Mikołaja wspiera stowarzyszenie PL 18, które jest współorganizatorem niedzielnego biegu. Członkowie PL 18 od wielu lat zbierają nakrętki dla chłopca.
- Czerwone serca, które rozstawiliśmy w kilku punktach Leszna, są przeznaczone właśnie na plastikowe nakrętki dla Mikołaja. Zapełniają się w fantastycznym tempie za co serdecznie dziękujemy – mówi Beata Hojnacka, szefowa PL 18.
Na każdego z biegaczy na mecie czeka drobny prezent: woda, napój Oshee, świeczka ręcznie robiona przez Mikołaja oraz wejściówka do siłownia Joker.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?