Leszno. Pracowite dni ratowników nad wodą w Boszkowie [ZDJĘCIA]

Oblężenie w Boszkowie zaczęło się w sobotę od rana. Był to rekordowo upalny dzień i to natychmiast przełożyło się na frekwencję na terenie tego popularnego letniska. Zdecydowana większość odwiedzających po znalezieniu miejsca parkingowego kierowała się na plaże.

Tam masę pracy mieli już od sobotniego południa ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dzięki dofinansowaniu z strony Powiatu Leszczyńskiego modli już teraz rozpocząć wodne patrole.
Główne powody interwencji WOPR-owców w weekend wynikały z zawodności sprzęty, umiejętności i silnego tego dnia wiatru. Przez niemal całe popołudnie silnie wiało i zanosiło się na burzę.

Pierwszy, który odczuł to dotkliwie był windsurfer, któremu w czasie ewolucji złamał się masz i nie był w stanie wrócić bezpiecznie, ale pomógł w tym wodny hol WOPR.

Krótko potem zaczęła się seria akcji z udziałem rowerów wodnych i rodzin.

- Po 15.00 cała rodzina z Mazur nie była w stanie wrócić rowerem wodnym do wypożyczalni. Awarii uległ napęd, a niedługo potem takiej samej pomocy potrzebowali turyści z Wrocławia oraz rodzina z Puszczykowa. Jej rower miał uszkodzony ster. Groźniej wyglądała sytuacja wrocławian.

- Rower wodny, który wypożyczyli zaczął nabierać przez rufę wody. Osoby przebywające na rowerze natychmiast odholowano do wypożyczalni. Nikomu się nic nie stało – informują WOPR-owcy z Boszkowa.
Problemem nad wodą wciąż są też użytkownicy dmuchanych materacy wypływający z dala od brzegu. Tu znów problemem okazał się wiatr.

Naszej pomocy potrzebowało dwóch młodych mężczyzn. Wypłynęli oni na materacu na środek jeziora. Materac taki nie ma zdolności manewrowej przez co pod wiatr około 1,5km osoby nie były w stanie wrócić na plaże. Podjęto osoby wraz z materacem na łódź i bezpiecznie odstawiono na plażę – wyjaśniają WOPR-wcy.

Wszystkie działania prowadzone przez WOPR na wodze są wykonywane społecznie. Pieniądze pozwalają jedynie na pokrycie bieżących kosztów obsługi sprzętu i wyposażenia.