Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszno: Przed śmiercią owijał kable otuliną do rur

Daniel Andruszkiewicz
Oskarżony szef firmy budowlanej Franciszek W. prosił sąd o przyznanie adwokata z urzędu
Oskarżony szef firmy budowlanej Franciszek W. prosił sąd o przyznanie adwokata z urzędu FOT. DANIEL ANDRUSZKIEWICZ
Wczoraj przed Sądem Rejonowym w Lesznie zeznawali świadkowie śmiertelnego wypadku, do którego doszło w połowie ubiegłego roku podczas prac remontowych zabytkowego obiektu w Zbarzewie.

Porażony prądem zginął tam młody mężczyzna. Prokuratura winą za tragedię obarcza Franciszka W., właściciela firmy budowlanej, który nie zadbał o odłączenie prądu na czas robót. Wspólnie z nim na ławie oskarżonych zasiada wójt Włoszakowic Stanisław Waligóra, który jako zleceniodawca miał się przyczynić do wypadku nie dopełniając swoich obowiązków.

Rozprawa rozpoczęła się od rozpatrzenia wniosku, który złożył Franciszek W. Mężczyzna domagał się przydzielenia obrońcy z urzędu, tłumacząc, że jest schorowany, nie pracuje i razem z żoną mieszka u wujka, a jego firma budowlana zostanie zamknięta jeszcze w tym miesiącu. Zapewniał, że nie osiąga żadnych dochodów. Nie potrafił jednak wyjaśnić, jak utrzymują się z żoną, która także jest bezrobotna. W końcu przyznał, że pracuje dorywczo i zarabia w ten sposób około dwóch tysięcy złotych miesięcznie. Sąd zobowiązał go do dostarczenia zeznań podatkowych z ostatnich pięciu lat oraz wyciągu z konta bankowego i dopiero po zapoznaniu się z tymi dokumentami, podejmie decyzję o przydzieleniu adwokata. Choć Franciszek W. nazywał robotników podwykonawcami lub pracownikami, to sporadycznie podpisywał z nimi jakiekolwiek umowy.

– Przyjąłem się do pracy, bo dowiedziałem się od znajomego, że pan Franek szuka ludzi. Potem on zadzwonił i powiedziałem mu, że jestem mechanikiem samochodowym, ale umiem wiele. Zacząłem kilka dni przed wypadkiem – zeznał Zenon B.

Na podobnych zasadach początkowo zatrudniony był również zmarły Stanisław P., który dopiero po kilku miesiącach otworzył własną działalność gospodarczą i współpracował z Franciszkiem W. W lipcu ubiegłego roku miał tynkować ściany jednego z zabytkowych budynków wchodzących w skład folwarku w Zbarzewie. Prace firmie oskarżonego zleciła gmina Włoszakowice. Robotnicy mieli uzupełnić ubytki w elewacji oraz zamurować drzwi i okna, by szabrownicy nie mogli dostać się do środka. Około godz. 9 rano robotnicy usłyszeli trzask, a potem zauważyli mężczyznę zwisającego z rusztowania.

– Nie chciałem, żeby spadł, więc wbiegłem na rusztowanie, poprawiłem go i sprawdziłem, czy oddycha. Potem udzielałem mu pierwszej pomocy, ale wtedy już nie oddychał, a raczej charczał. Ja nie wiem, kiedy on wszedł na rusztowanie. Widziałem na kablach dwie koszulki izolacyjne, a trzecia wypadła z ręki Stacha. Wypadek moim zdaniem, był efektem lenistwa i brawury, bo majster powinien odłączyć prąd. Ja mówiłem, że nie będę tynkował tej ściany. Po wypadku nie wróciłem do pracy u pana Franka – mówi Zenon B.

Tak zwane „kołnierze izolacyjne”, które Stanisław P. zakładał na przewody, były w istocie otuliną na rury centralnego ogrzewania. Potwierdził to Mirosław M., elektryk z pogotowia, który wyłączał prąd po wypadku. Na pytanie prokuratora wyjaśnił też, że aby odłączyć prąd w danym obiekcie, trzeba złożyć wniosek w zakładzie energetycznym i zapłacić za to ok. 200 zł. Franciszek W. utrzymuje, że zabronił robotnikom pracować pod przewodami elektrycznymi. Jednak żaden z czterech przesłuchiwanych wczoraj mężczyzn nie mógł sobie przypomnieć takiej rozmowy.

Za śmierć pracownika szefowi firmy grozi pięć lat więzienia. Drugi z oskarżonych S. Waligóra nie przyznaje się do winy. Prokuratura zarzuca mu, że rozpoczął prace bez zgody konserwatora zabytków i bez pozwolenia na budowę. Wójt Włoszakowic przekonuje, że nie musiał mieć ani zgody, ani pozwolenia, gdyż w Zbarzewie nie były prowadzone prace budowlane, ale zabezpieczające.
Kolejni świadkowie, w tym gminni urzędnicy, będą przesłuchiwani przez sąd w połowie lutego.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto