Leszno: Spichlerz Dobroci ruszy ze zbiórką dopiero wiosną

Mieszkańcy przywykli już do "Spichlerza Dobroci" i chętnie dzielą się rzeczami, których sami już nie potrzebują. W ostatnich latach spichlerze były przeprowadzane w grudniu, by w tym szczególnym okresie pomóc osobom, które same nie mogą pozwolić sobie na zrobienie świątecznego prezentu. Leszczynianie wystawiali wiec przed domy worki z odzieżą, sprzęt agd, a nawet meble, które odbierali od nich wolontariusze. W tym roku akcji nie będzie.

Wolontariusze PCK z bajką na Mikołajki [ZDJĘCIA]
– Z kilku powodów – mówi radna SLD Grażyna Banasik, która jest organizatorką "Spichlerza Dobroci". – Raczej nie byłoby już zainteresowania. W ostatnim czasie pojawiło się wiele zewnętrznych firm i instytucji, które organizowały u nas zbiórki. Problem w tym, że firmy te nie zawsze działały zgodnie z prawem. Niektóre wykorzystywały też naszą popularność, jak "Spichlerz Nadziei" – dodaje.

Wspomniane przez radną organizacje często działają bez wymaganych zezwoleń i nie można mieć pewności, czy zebrane od mieszkańców dary nie zostaną potem zwyczajnie sprzedane. Zostawiają informacje o zbliżających się akcjach w skrzynkach na listy lub rozwieszają plakaty. Radna próbowała nawet sprawdzić, na jakiej podstawie działa ,,konkurencja".

– Poprosiłam o to straż miejską i okazało się, że nie wszyscy mieli zezwolenia i na szybko je załatwiali – mówi. – Nie mam nic przeciwko innym akcjom, ale ludzie powinni wiedzieć, komu pomagają. Czy robią to dla mieszkańców Leszna, czy może dla firmy z Katowic lub Olsztyna.

Najbliższy "Spichlerz Dobroci" odbędzie się wiosną. Do tego czasu dary można dostarczać do leszczyńskiej noclegowni przy ulicy Towarowej 10.

Policja radzi
Szczególnie teraz, przed świętami, uaktywniają się osoby, które pod pretekstem charytatywności po prostu oszukują mieszkańców. Nie chodzi wyłącznie o ulotki zostawiane w skrzynkach na listy, czy zorganizowane akcje. Nawet na ulicach można spotkać osoby, które prowadzą zbiórki. Mundurowi radzą, by nie dawać im pieniędzy, czy rzeczy "w ciemno". Aby nie dać się oszukać, warto najpierw poprosić o okazanie legitymacji, czy zezwolenia na prowadzenie zbiórki.