Policja przestrzega, że podobnych prób może być więcej, bo tylko w poniedziałek do komendy zadzwoniło sześć osób, które nie dały się oszukać.
Zobacz także: Kościan: Areszty za zbożowy biznes. Wyłudzili ponad 8 milionów złotych
Nie wiadomo, czy przestępca działa w pojedynkę, czy może jest ich kilku. Pewnym jest, że robi to bardzo skutecznie, co potwierdzają mundurowi.
– Do mieszkańców, głównie starszych, dzwoni osoba i przedstawia historię dopracowaną w najdrobniejszych szczegółach i skrupulatnie przygotowaną. Rozmówca wzbudza zaufanie i jest bardzo przekonywający – ostrzega Dawid Marciniak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lesznie.
Sama metoda jest policji dobrze znana. Podczas rozmowy telefonicznej oszust się nie przedstawia. Sprawnie nią manipuluje aż do momentu, w którym zostanie rozpoznany jako wnuczek, kuzyn, czy w innym stopniu spokrewniony członek bliższej lub dalszej rodziny. Wtedy przechodzi do rzeczy.
– Prezentowane przez złodziei historie mają wiele wariantów. W tym przypadku „wnuczek” twierdził, że spowodował wypadek i jeśli nie uiści poszkodowanemu pewnej kwoty na naprawę samochodu, to trafi do więzienia – mówi Marciniak.
Małżeństwo dało się nabrać. Oszust najprawdopodobniej odebrał pieniądze osobiście, bo – jak tłumaczył – rzekomy krewny był zatrzymany przez policję na miejscu wypadku. Staruszkowie stracili w ten sposób swoje oszczędności, ponad 10 tysięcy złotych. Oszukany mężczyzna przyznał na komendzie, że docierały do niego wcześniej komunikaty ostrzegające o podobnym procederze.
– Nie sądził jednak, że sam może kiedyś paść ofiarą przestępców – dodaje Marciniak.
Identyczny scenariusz naciągacze próbowali wcielić w życie jeszcze sześciokrotnie, ale mieszkańcy na szczęście nie dali się oszukać. Zawiadomili o tym policję. Mundurowi szukają sprawców i przestrzegają, że mogą oni próbować kolejny raz. Uczulają także, by zgłaszać każdą podejrzaną rozmowę.
Co robić, by nie dać się okraść
Policjanci radzą, by przez telefon nawet nie dyskutować o pieniądzach.
Jeśli krewny nie pojawi się osobiście istnieje duże ryzyko, że mamy do czynienia ze złodziejem. Pod żadnym pozorem nie można wręczać mu pieniędzy. Nawet jeśli przedstawi wiarygodną historię. Jeśli w drzwiach stanie osoba podająca się np. za pracownika spółdzielni, czy innej instytucji należy sprawdzić, czy faktycznie w niej pracuje. Pracownicy tych instytucji nigdy też nie pobierają pieniędzy na miejscu! Jeśli mamy wątpliwości należy zadzwonić pod 997.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?