Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszno. Wolontariuszka została okradziona przez osobę, której pomagała. To podkopuje wiarę w ludzi - mówi.

Karolina Bodzińska
Karolina Bodzińska
Pani Marysia od trzech lat pomaga w charakterze wolontariuszki w stowarzyszeniu Echo. Na sortowaniu ubrań i ich wydawaniu z magazynu spędza kilka godzin dziennie. Do ludzi podchodzi z ogromnym sercem. Niestety, jej wiara w ludzi została nadwyrężona, gdy w ubiegły piątek tj. 22 lipca br. została okradziona przez jedną z osób dla której świadczy tę bezinteresowną pomoc.

Szczera, pracowita i serdeczna. Tak mówią o pani Marysi koleżanki z Echa. Nie umie usiedzieć na miejscu. Zawsze w ruchu i z sercem na dłoni. Nie szczędzi ludziom ani uśmiechu, ani dobrego słowa. Sama w życiu sporo przeszła. Choroba zabrała jej syna i męża, ale się nie poddała i w głębi duszy wciąż jest optymistką.

- Empatyczna, umie pochylić się na cudzym cierpieniem - mówią jej koleżanki.

Czy to wystarczy by otrzymać szacunek od innych, szczególnie tych, którym się bezinteresownie pomaga? Okazuje się, że nie.

- Tego naprawdę się nie spodziewałam – wyznaje pani Marysia, która w ubiegły piątek tj. 22 lipca br. została okradziona na terenie stowarzyszenia.

Tego dnia w Echu panował, jak zwykle, spory ruch.

- Była ładna pogoda, więc mój telefon leżał na dworze. Położyłam go na kolorowej szafce, w której trzymamy gry i książeczki dla najmłodszych, a sama poszłam na chwilę do magazynu, w którym trzymamy meble – relacjonuje leszczynianka.

Około godziny 13.00 zauważyła, że jej telefon zniknął.

- Nie umiem zrozumieć, jak można okraść człowieka, do którego przyszło się po pomoc? Tak się właśnie traci wiarę w ludzi – mówi leszczynianka.

Sprawa została zgłoszona na policję, a karta zablokowana. Pani Maria odwiedziła też okoliczne lombardy, ale telefonu tam nie znalazła.

- Sama mam niewielkie dochody, a telefon kupiłam dwa lata temu na raty. Będę go jeszcze spłacać przez kolejne dwa, bo do spłaty została jeszcze spora suma. W telefonie miałam kontakty do rodziny i znajomych, zdjęcia dzieci i wnuków. To dla mnie ogromna strata – podkreśla.

I dodaje, że osoba, która przywłaszczyła sobie jej telefon powinna się wstydzić.

- Mimo tego przykrego zdarzenia i podkopania mojej wiary w ludzi wciąż będę tu przychodzić i pomagać potrzebującym, bo wierzę, że zło dobrem można zwyciężyć – podsumowuje pani Marysia.

Hanna Hendrysiak, szefowa Echa wystosowała w mediach społecznościowych apel do osoby, która „przez nieuwagę zabrała telefon” i uprzejmie poprosiła o jego zwrot. Grzeczniej, subtelniej i z większym szacunkiem do złodzieja już zwrócić się nie można. Czy ruszy go sumienie? Czas pokaże.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Leszno. Wolontariuszka została okradziona przez osobę, której pomagała. To podkopuje wiarę w ludzi - mówi. - Leszno Nasze Miasto

Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto