Leszczynianka mieszka w obrębie starego miasta w związku z tym bardzo często mija grupę Gruzinów wypoczywających ławkach przy ulicy Grodzkiej, Słowiańskiej czy na Rynku.
- Nie da się zaprzeczyć, że ci mężczyźni nachalnie wpatrują się w kobiety, co jest bardzo krępujące. Wiem, że to nie przestępstwo i nic na to nie poradzimy. „Taka mentalność” słyszę tłumaczenia. Ale proszę sobie wyobrazić sytuację, że idę z 16 – letnią córką, odwracam się i widzę, jak jeden z tych mężczyzn wpatruje się w moje dziecko i oblizuje się. Zareagowałam! Powiedziałam, że przesadza i zagroziłam, że wezwę policję - relacjonuje leszczynianka.
Ta sytuacja miała miejsce na przełomie lipca i sierpnia br. Odtąd zarówno nastolatka, jak i jej mama obok grupki mężczyzn przechodziły zestresowane.
- Po czasie inny mężczyzna tej narodowości szedł za mną i córką. Początkowo myślałam, że idzie tą samą trasą, ale zaczęłam się oglądać. Stanął i wpatrywał się w nas, gdy wchodziłyśmy do kamienicy. Szybko zamknęłam mieszkanie na klucz. Postał, popatrzył na kamienicę i w końcu odszedł – relacjonuje kobieta.
Natomiast pod koniec sierpnia około 10.00 rano jej córka umówiła się z koleżanką na lody. Czekała na przyjaciółkę przed jedną z kawiarni na Rynku. Wtedy to z ust jednego z Gruzinów, miała paść wulgarna propozycja dotycząca seksu.
- Nie wypada tego zacytować. Córka się przeraziła. W tym momencie podszedł jakiś starszy pan i dosadnie zwyzywał zaczepiającego córkę mężczyznę. Niestety, kiedy starszy pan odszedł, a córka wyjęła telefon znów usłyszała pod swoim adresem wulgaryzmy. "Nagrywasz mnie su...?!." - krzyczał mężczyzna. A ona chciała tylko po mnie zadzwonić. Na szczęście akurat przyszła koleżanka na którą córka czekała i razem weszły do lodziarni. Odtąd staram się jej towarzyszyć nawet w wyjściu do pobliskich sklepów – relacjonuje leszczynianka.
Kiedy córka wróciła do domu opowiedziała mamie, co się stało, a kobieta zadzwoniła na policję. Nie złożyła jednak oficjalnego doniesienia w tej sprawie.
- Moja córka przypłaciła to rozstrojem żołądka i na razie nie chce iść na policję. Wiem, że oficjalne zgłoszenie tej sytuacji byłoby najlepszym wyjściem, ale nie będę działać wbrew mojemu dziecku. Oczywiście postaram się ją przekonać, że warto zgłosić ten incydent – mówi leszczynianka.
Kobieta zastanawia się, czy sytuacja jaka przydarzyła się jej córce, jest wyjątkiem.
- A może inne kobiety też doświadczyły ze strony tych mężczyzn podobnego traktowania? - pyta.
Jak tłumaczy Monika Żymełka, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Lesznie, z informacji jakie posiada policja powyższa sytuacja miała raczej charakter incydentalny.
- Jeśli dochodzi do sytuacji, że kobieta jest zaczepiana natychmiast należy zadzwonić na policję, wskazać miejsce i rysopis osoby, która ją niepokoi. Bezzwłocznie podejmiemy interwencję – mówi policjantka.
I dodaje, że w regionie leszczyńskim zdarzają się interwencje z udziałem obywateli Gruzji, ale takie same dotyczą Polaków, Romów czy obywateli Ukrainy.
- I są to raczej pojedyncze przypadki – mówi Monika Żymełka.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?