Już po zmroku w poniedziałek, na drodze krajowej nr 12 w Kąkolewie, doszło do groźnego wypadku, w którym mogli zginąć ludzie. - Nie chce się wierzyć, że kierowca malucha żyje - skomentował, to co zobaczył jeden z obecnych na miejscu strażaków.
Według wstępnych ustaleń kierujący fiatem 126p, 48-letni mieszkaniec Krzemieniewa, skręcając w prawo w kierunku Gostynia, wjechał na drogę z ulicy Sosnowej. Nie zauważył, że jego prawy pas jezdni jest zajęty przez wyprzedzający inne pojazdy samochód VW golf. Ten ostatni z całym impetem uderzył w malucha. Skutek był taki, że oba pojazdy obróciły się w przeciwnym kierunku. Przód malucha praktycznie został zmiażdżony.
Kierowca doznał licznych i rozległych obrażeń. By go wyjąć z auta trzeba było wezwać strażaków. Na miejsce przyjechały także dwie karetki pogotowia. Trzy osoby ranne, kierowcę malucha i parę młodych ludzi z gminy Piaski odwieziono do szpitala w Lesznie. Strażacy, którymi dowodził asp. sztab. Paweł Mencel przez niemal dwie godziny oczyszczali drogę z resztek pojazdów. Kto ostatecznie był winny spowodowania tego wypadku ustalą policjanci po wykonaniu wszystkich niezbędnych czynności.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?