Oskarżony mężczyzna nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że kiedy strzelano do psa, był na spacerze nad jeziorem nieopodal wsi. Sprawę rozstrzygnie teraz sąd.
Do incydentu doszło 8 listopada minionego roku w Świerczynie (gmina Osieczna). Było kilkanaście minut przed godziną 14, kiedy Leszek G. usłyszał przeraźliwe skowyczenie swojego psa. Wyjrzał przez okno i zobaczył zakrwawione zwierzę na działce swojego szwagra. W pokoju była też jego 10-letnia córka, która od półtora roku opiekowała się kundelkiem.
– Zobaczyłem, jak Dyzio biegł wzdłuż płotu i próbował się wydostać. Nie mógł przeskoczyć ogrodzenia. Bardzo się męczył. Zawisł na płocie, a potem ciałem wyłamał sztachetę i wybiegł na ulicę. Wtedy straciłem go z oczu. Zacząłem wołać, ale listonosz, który stał na dole powiedział, że Dyzio już nie przybiegnie – zeznał wczoraj przed sądem Leszek G., właściciel psa.
Mężczyzna wybiegł na dwór, a jego żona zaczęła uspokajać dziecko, które było świadkiem tej makabrycznej sceny. Dziewczynka była bardzo związana ze swoim pupilem. Wiele czasu spędzali na wspólnych zabawach, a pies intuicyjnie chodził codziennie pod szkołę, by po lekcjach odprowadzać ją do domu. Wcześniej Kasia miała dwa koty, ale te zniknęły w niewyjaśnionych okolicznościach.
– Pies leżał w kałuży krwi, na jego gardle wyczułem opuchniętą dziurę po śrucie. Jestem przekonany, że to Marian go zastrzelił, tak jak wcześniej nasze koty. On z wiatrówek strzela do wszystkiego, co się rusza. Ludzie o tym wiedzą, ale boją się zeznawać – twierdzi Leszek G.
Innego zdania jest listonosz, który także zeznawał wczoraj przed sądem. Zna Mariana S. prywatnie i twierdzi, że nigdy czegoś podobnego by nie zrobił. Sam oskarżony nie przyznaje się do winy. Utrzymuje, że w czasie tego incydentu był jak co dzień na spacerze nad jeziorem. Po drodze miał rozmawiać ze znajomymi. Przeczy temu matka dziewczynki, która miała widzieć swojego szwagra, jak wymykał się z gospodarstwa już po zastrzeleniu Dyzia. Sąd Rejonowy w Lesznie oceni prawdziwość tych zeznań po wysłuchaniu wszystkich świadków. Za zabicie psa oskarżonemu grozi rok pozbawienia wolności.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?