Toniemy w błocie – alarmują mieszkańcy dzielnic Leszna. Gruntowe drogi to offroad

Stan gruntowych ulic w Lesznie po roztopach i deszczu, który padał przez całą środę, jest fatalny.

Ulica księdze .Kordeckiego,która kilka razy była wykreślana z planu,nikogo to nie interesuje,a my się zastanawiamy się jak mamy się przemieszczać po takim błocie - alarmuje Julia Falska i pokazuje zdjęcia tego, jak wygląda ulica Kordeckiego.

To właśnie przy tej ulicy na początku tygodnia opozycja w Radzie Miasta Leszna zorganizowała konferencję prasową poświęconą inwestycjom drogowym.

Za chwilę mieszkańcy ulic od lat czekających na utwardzenie zaczną tonąć w błocie – sygnalizował radny Tomasz Mikołajczak.

Fatalnie jest w każdej z dzielnic Leszna, gdzie nie ma utwardzonych dróg. Problem jest w Gronowie, Zaborowie i na Zatorzu, gdzie na przykład ulica Krzyckiego jest jednym wielkim błotem pełnym ogromnych kałuż.

Boję się tu wjeżdżać samochodem, ale muszę, bo nie da się tędy przejść. To droga miejsca i na dodatek droga, która ma już kilkadziesiąt lat. Kiedyś była niemal polna, ale dziś to osiedlowa ulica. Taki stan to dramat – mówi jeden z mieszkańców.

Odwiedzając błotniste ulice Leszna trafiliśmy też na ,,zakopaną'' w błocie ciężarówkę na terenie przy ulicy Spółdzielczej. Kierowca musiał prosić o pomoc innych kierowców TIR-ów, by wykopać się z błota, w którym utknął jego pojazd.

Zdaniem władz Leszna problemem, który powstaje w dzielnicach Leszna są działania deweloperów.

Robią nam wiele nieprzyjemnych sytuacji. Budują w Lesznie nowe dom i na etapie podpisywania umów obiecują mieszkańcom, że wybudują tam drogi. Zarabiają miliony, ale kiedy się pojawia problem, to mówią, że to już problem mieszkańców i miasta - mówił Łukasz Borowiak, prezydent Leszna na niedawnym spotkaniu z mieszkańcami.

Urząd Miasta Leszna chce uruchomić w Lesznie akcję mobilizacji mieszkańców Leszna do zapoznawania się z planami dotyczącymi budowy dróg w miejscach, gdzie mieszkańcy zamierzają kupić nieruchomość od deweloperów.