Zapomnieli o tej ulicy w Lesznie? Dziurawa jak szwajcarski ser

Dziury w drogach po zimie to norma w każdym mieście. Powstają i trzeba je łatać. Robi się to zwykle wiosną, choć ta w tym roku jest pogodowo wyjątkowo kapryśna. Dużo pada, a to utrudnia prace drogowcom. Prace na wielu ulicach już jednak wykonano.

Łatanie trwa i zawsze zaczynamy od najważniejszych ciągów komunikacyjnych. Ubytki po zimie zawsze są i takie łatanie jest konieczne. W tym roku koszt tych prac w Lesznie szacowany jest jes na 400 tysięcy złotych – mówi Dominik Kaźmierczak, kierownik Miejskiego Zarządu Dróg w Lesznie.

Jedną z ulic, która nie doczekała się takich napraw jest drogowy łącznik między Dożynkową a Henrykowską. Wybudowana kilka lat temu przez miasto droga jest skrótem z Zatorza do Zaborowa i jeździ nią sporo pojazdów. Po zimie jest tam wiele wyrw, głównie na leśnym odcinku. Część znajduje się na skrajach, ale większość na całej szerokości.

Tego nie da się już omijać. Chcąc nie chcąc w dziurę wjechać trzeba, a to może się skończyć uszkodzeniem koła – mówi nam jeden z kierowców, który często korzysta z łącznika.

Co zrobić w przypadku uszkodzenia koła? Trzeba wezwać policję i na podstawie jej dokumentów zgłosić się do urzędników miejskich. Leszno, jak większość samorządów, ma polisę od takich zdarzeń. Warto zawsze dobrze udokumentować zarówno same uszkodzenia, jaki i stan nawierzchni, na której powstały.