Przez pięć dni członkowie rockowego zespołu HASH gościli we francuskim regionie Alzacja - Lotaryngia. Wyjazd związany był z promocją ostatniej płyty formacji pt.: ,,Uderzenie’’. - Francuzi byli zszokowani, że w Polsce gra się rocka - mówi lider grupy Ireneusz Pecolt.
Formacja HASH już od blisko 20 lat dostarcza sporych wrażeń miłośnikom mocnego uderzenia w regionie. Wydana ostatnio własnym sumptem płyta ,,Uderzenie’’ była promowana we wszystkich ośrodkach kultury w byłym województwie leszczyńskim. Co więcej, dotarła nawet do Francji. - Kiedyś graliśmy koncert w jednym z leszczyńskich pubów - mówi gitarzysta i wokalista grupy Ireneusz Pecolt. - Oglądał go Francuz, który gościł w mieście w interesach. Spodobało mu się i zaproponował wyjazd do Francji. Pierwszy raz byliśmy tam w sierpniu ubiegłego roku, a ostatnio gościliśmy tam przez pięć dni.
Podczas krótkiego pobytu zespół dał kilka koncertów i był gościem dwóch audycji radiowych, gdzie zagrał unplugged. Członkowie HASH uczestniczyli też w profesjonalnej sesji fonograficznej. Muzycy z Leszna zaskoczeni byli głównie organizacją koncertów.
- Takich sal koncertowych, doposażonych w tak dobry sprzęt jeszcze w życiu nie widziałem. Profesjonalizm w każdym calu - twierdzi Pecolt. - W sierpniu ponownie wybieramy się do Francji. Mamy zamiar jeszcze tam koncertować - dodał.
Obecnie grupa pracuje nad materiałem na nową płytę. Gotowych jest już pięć nowych kompozycji, a na albumie ma się ich znaleźć około 12-14.
Zespół gra w świetlicy w Święciechowie, gdzie spotkał się z ogromną życzliwością Marka Tulewicza, dyrektora Ośrodka Kultury i muzyka folkowego.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?