Oba kluby przystąpiły do spotkania mocno osłabione. To efekt kraksy z pierwszego meczu, kiedy poważnych kontuzji doznali: Piotr Pawlicki oraz Nicki Pedersen. Piotr Baron, menadżer gospodarzy zdecydował się na zastępstwo zawodnika. Początek spotkania na Smoczyku był wymarzony dla gości. Kibice w Lesznie mocno przecierali oczy ze zdumienia, jak po dwóch biegach było 10:2 dla przeciwnika. Takiego obrotu sprawy nie spodziewał się nikt. Bykom z trudem przychodziło niwelowanie strat, ponieważ znów na najwyższym poziomie od początku jechał tylko Janusz Kołodziej. Jason Doyle rozpoczął mecz o dwóch „śliwek”, a zastępstwo zawodnika w dwóch pierwszych startach za Piotra Pawlickiego nie dało żadnego punktu! Leszczynianie odrobili połowę strat w biegu czwartym, kiedy Lidsey z Ratajczakiem przywieźli dublet w starciu z Pludrą i Przemysławem Pawlickim. Po 7 biegu i przebudzeniu Doyle'a był już remis, ale tylko na chwilę. W następnym kibice z Leszna zamarli, gdy na wyjściu z drugiego łuku postawiło Janusza Kołodzieja, którego trącił Damian Ratajczak. „Koldi” zaliczył twarde lądowanie na torze. Zawodnik miał wyraźny problem ze stopą. Wydawało się, że za chwilę miejscowi pozbędą się swojego lidera. Kołodziej jednak zacisnął zęby i jechał dalej w meczu, choć z tego wyścigu został wykluczony, co wykorzystali rywale, którzy znów odzyskali prowadzenie. Uniści w 11 biegu znów doprowadzili do remisu, a po 13 wyścigu wreszcie wypracowali jakąkolwiek przewagę. Wszystko za sprawą dubletu pary: Kołodziej – Lidsey nad Jakobsenem i Krakowiakiem. W przedostatnim biegu GKM zapewnił sobie co najmniej bonusa, bo Kacper Pludra nieoczekiwanie po twardej walce wyprzedził na trasie Doyle'a. Na deser wygrał nie kto inny jak Kołodziej, a Byki wygrały mecz 47:43 i muszą się cieszyć z tego wyniku, bo długo nic nie zapowiadało wygranej, a tym bardziej z bonusem.
Łyżwa dobrze mi służy jako gips. Motor spadł mi na tę łyżwę. Nie wiem co tam jest z moją stopą. Po meczu jadę na prześwietlenie. Po upadku nie byłem już sobą. Bardziej myślałem o nodze, niż o jeździe. Jechało się na pewno trudniej, choć udawało się wygrywać
– powiedział Janusz Kołodziej, bohater gospodarzy.
Dzisiaj miałem dobrze sklejony motocykl. Moim problemem jest to, że nie mogę zejść bardziej ze swojej wagi. Chłopacy lżejsi jechali dzisiaj na pewno szybciej. Cieszymy się z punktu, choć była szansa na więcej
– zdradził Krzysztof Kasprzak, jeden z liderów gości.
FOGO Unia Leszno – ZOOleszcz GKM Grudziądz 47:43
FOGO Unia: Jason Doyle - 10 (0,0,3,2,3,2), Jaimon Lidsey - 9+4 (3,0,2*,1*,2*,1*), David Bellego - 8+1 (1,3,0,2*,2,0), Piotr Pawlicki – (ZZ), Janusz Kołodziej - 15 (3,3,w,3,3,3), Damian Ratajczak - 4+1 (1,2*,1), Hubert Jabłoński - 1+1 (0,0,1*)
ZOOleszcz GKM: Krzysztof Kasprzak - 12+1 (2*,2,2,3,1,2), Wiktor Rafalski – (ns), Frederik Jakobsen - 11+1 (3,2,1,3,1,1*), Przemysław Pawlicki - 5+2 (0,1*,2*,2,0,0), Kacper Pludra - 8+1 (3,1,1*,3), Kacper Łobodziński - 2+1 (2*,0,0), Norbert Krakowiak - 5+2 (1*,1*,0,3,0)
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?