Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Futsal Leszno. Wspaniałe emocje w Trapezie, zakończone remisem [ZDJĘCIA]

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
GI Malepszy Futsal Leszno oraz Acana Orzeł Jelcz-Laskowice ponownie, jak w poprzednim sezonie dostarczyły w Trapezie niesamowitych emocji. To był futsal na najwyższym poziomie. W meczu padł remis, ale gospodarze mogą czuć niedosyt.

Pojedynek rozpoczął się od zaciętej gry, z lekkim wskazaniem na gości, którzy jednak nie potrafili poważniej zagrozić bramce strzeżonej przez Noela Charriera. Szwajcarski bramkarz gospodarzy w 4 minucie świetnie wypatrzył z przodu Piotra Pietruszko. Idealne podanie omal nie przyniosło gola gospodarzom. Po chwili szansę miał Lisowski, ale fatalnie przestrzelił. Za trzecim razem już się udało. Michał Bartnicki wykazał się sporym sprytem. Zupełnie nie sygnalizował, że będzie strzelał... Zaskakujące uderzenie zaskoczyło Foltyna, który po raz pierwszy wyciągał piłkę z siatki. Miejscowi poszli za ciosem i już po kilkudziesięciu sekundach podwyższyli wynik za sprawą Kacpra Konopackiego. Początek dla gospodarzy był więc niemal idealny.

Rywal jednak szybko odpowiedział. Najpierw Mykyta Możejko na 2:1, a po chwili na 2:2 – Jakub Kąkol. Rywal się rozpędzał i w 15 minucie był już na prowadzeniu po uderzeniu Szypczyńskiego. Na minutę przed końcem I połowy nieustępliwi gospodarze doprowadzili do remisu. Najpierw w słupek trafił Lisowski, ale do odbitej piłki dopadł Lisnyczenko, który huknął w zasadzie do pustej bramki.

Po zmianie stron przewagę osiągnęli podopieczni trenera Tomasza Trznadela. Mnożyły się sytuacje bramkowe, ale piłka nie chciała wpaść do bramki Orła. Dopiero w 29 minucie Lisowski wprawił kibiców GI Malepszy Futsal Leszno w euforię. Gra wyglądała bardzo dobrze. Wynik spotkania mógł zamknąć między innymi Molicki, ale nie wykorzystał idealnej sytuacji. W końcówce spotkania zaczęły się kłopoty miejscowych. Rywal najpierw zaryzykował grę w przewadze i już w pierwszej akcji po tym zagraniu taktycznym na 4:4 wyrównał Szypczyński. Potem drugą tego dnia kontrowersyjną żółtą kartkę, a w efekcie czerwoną ujrzał Pietruszko. Rywal ostatnie długie skundy grał znów w przewadze, ale gospodarze ofiarnie się bronili i wywalczyli ostatecznie punkt, bo wynik nie uległ zmianie.

Każdy mecz można wygrać. Nie ustrzegliśmy się błędów taktycznych w I połowie w obronie. Korekta w szatni poskutkowała, bo w drugiej części się nie powtórzyły. Wiedzieliśmy, że będziemy mieli swoje okazje i one były. Na pewno mieliśmy ich więcej od rywala. Szkoda straconej bramki, bo nawet nie potrafię jej zanalizować na szybko, przy wycofanym bramkarzu, ale szkoda też tej czerwonej kartki, bo nie rozumiem zupełnie decyzji za co nasz zawodnik wyleciał. Bez komentarza. Szanujemy ten punkt, szczególnie w tych okolicznościach w końcówce meczu, gdzie musieliśmy grać w trzech w polu – powiedział Tomasz Trznadel, trener GI Malepszy Futsal Leszno.

GI Malepszy Futsal Leszno – Acana Orzeł Jelcz-Laskowice 4:4 (3:3)

Bramki: 1:0 Bartnicki (9), 2:0 Konopacki (10), 2:1 Możejko (10), 2:2 Kąkol (11), 2:3 Szypczyński (15), 3:3 Lisnyczenko (19), 4:3 Lisowski (29), 4:4 Szypczyński (38)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto