Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karczma Borowa: kilkaset osób pobiegło dla Franka Mruga [ZDJĘCIA]

Karolina Bodzińska
Karolina Bodzińska
Dziś tj. 2 czerwca Komitet Społeczny „Pomóżmy Frankowi” działający z ramienia Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom i Młodzieży Niepełnosprawnej „Światło Nadziei” zorganizował bieg charytatywny dla dwuletniego Franka Mruga.

Dziś tj. 2 czerwca Komitet Społeczny „Pomóżmy Frankowi” działający z ramienia Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom i Młodzieży Niepełnosprawnej „Światło Nadziei” zorganizował bieg charytatywny dla dwuletniego Franka Mruga.

Franek urodził się 5 września 2017 roku w zamartwicy z ciężkim niedotlenieniem podczas rekordowo krótkiego, bo trwającego zaledwie 4 minuty cesarskiego cięcia.

- Cała ciąża przebiegała książkowo, Franek rósł, a wraz z Nim nasza radość. We wtorek 05.09.br około godziny 13.30 poczułam straszny ból brzucha. To szybka reakcja Babci Franka i jej telefon na pogotowie przyczyniły się do tego, że dziś oboje żyjemy. Potem to już był splot niesamowitych zdarzeń - pogotowie, akcja ratunkowa i Pan Bóg, który nad nami czuwał. Franek przyszedł na świat o 14:20. Został wyciągnięty z całym workiem owodniowym pełnym krwi. Lekarze przeżyli wtedy szok, bo oprócz ratunkowego cięcia cesarskiego, które wykonali w rekordowym czasie 4 minut musieli poszukać przyczyny krwawienia. Znaleźli. Okazało się, że oprócz ciąży w moim brzuchu rozwijał się tętniak. To on spowodował, tak tragiczne rozwiązanie ciąży. Franio urodził się w ciężkiej zamartwicy i był reanimowany. W tym samym czasie ja przeszłam trzy reanimacje, potem zostałam wprowadzona w śpiączkę farmakologiczną i przez blisko miesiąc leżałam z dala od mojego synka. Po wybudzeniu długo jeszcze nie wiedziałam co się wydarzyło. Nie miałam pojęcia, że mój synek walczy o życie. Franciszek od razu po porodzie został przetransportowany do kliniki neonatologii do Poznania i został poddany hipotermii leczniczej by zatrzymać postępujący proces niedotlenienia. Franek po urodzeniu dostał tylko 1 punkt w skali Apgar – czytamy na blogu prowadzonym przez rodziców Franka.

Nikt nie dawał szans na przeżycie Frankowi ani jego mamie. A jednak zdarzył się cud. Dziś oboje są wśród nas.

Franuś ma zdiagnozowaną encefalopatie niedotleniowo – niedokrwienną, wzmożone napięcie mięśniowe, założoną rurkę tracheotomijną, obserwowaną padaczkę, jest po czterech zapaleniach płuc, przyjmuje wiele leków. Karmiony jest przez sondę, ponieważ nie ma odruchu ssania, połykania, a z wstępnych badań wynika też, że nie widzi i nie słyszy. Jednak mimo tak trudnego startu jest silnym chłopcem i codziennie walczy.

- A my już do końca życia będziemy robić wszystko dla Niego, bo jest naszym ukochanym synkiem, naszym cudem – przekonują na blogu rodzice.

Rehabilitacja jest bardzo kosztowna stąd impreza dla Frania w Karczmie Borowej. Los dzielnej mamy i wspaniałego maluszka poruszył serca setek osób. Podczas festynu sprzedano wszystkie losy, na na linii startowej zameldowali się biegacze w różnym wieku od maluchów, które ledwie nauczyły się chodzić po dorosłych.

- Mieć takich przyjaciół to prawdziwy skarb. Bardzo wam dziękuję –
dziękowała podczas festynu Monika, mama Franka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto