Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kiedy Karinie Homskiej ze Strzyżewic uciekła papuga nie robiła sobie nadziei na jej odnalezienie. Los się jednak uśmiechnął [ZDJĘCIA]

Karolina Bodzińska
Karolina Bodzińska
Kiedy Karinie Homskiej ze Strzyżewic uciekła papuga nie robiła sobie wielkich nadziei na jej odnalezienie. Na szczęście los czasem się do nas uśmiecha. Przeczytajcie historię Koziołka, czyli bystrej papugi, która chciała zwiedzać świat.

- Koziołek uciekł! – pani Karina wpadła do domu niczym torpeda.
- Jak to uciekł? – młodszy syn Kacper natychmiast przerwał zdalne lekcje.

- Karmiłam ptaki jajkiem i kiedy wychodziłam z woliery skorzystał z okazji i zwiał. Niepostrzeżenie. Poczułam tylko, że coś zahaczyło o włosy….Naprawdę, nie sądziłam, że aż taki niego cwaniak – tłumaczyła się przed synem.

Koziołek to jedna z kilkunastu papug państwa Homskich ze Strzyżewic. Kochają te ptaki odkąd 15 lat temu, starszy syn Oskar, przyniósł od kolegi nimfę, którą nazwali Mieczysław. Dokupili Mietkowi towarzyszkę i po dwóch latach pojawiły się młode. Z czasem ptasie stadko zaczęło się rozrastać.

- Im więcej ich przybywało, tym więcej miejsca zajmowały, więc mąż z pomocą Oskara i Kacpra postawił przy garażu wolierę. Latem z tarasu mamy na nią przepiękny widok i z przyjemnością obserwujemy nasze ptaki – relacjonuje pani Karina.

Z reguły mają około 20 papug, czasem gdy się za bardzo rozmnożą bywa ich ze 60. Na szczęście szybko wydają je przyjaciołom, znajomym i innym miłośnikom ptaków. Czasem wymieniają się ptakami z innymi, aby „mieszać krew”.

- Z powodu ucieczki Koziołka, który mieszkał u nas już od roku, było mi szczególnie smutno, przede wszystkim z uwagi na Kacpra, który już raz stracił ptasiego przyjaciela – Fredka – mówi pani Karina.

Fredek został porzucony przez swoich ptasich rodziców, więc Kacper sam wykarmił go strzykawką. Fredek reagował na imię, jadł z ręki, a nawet wypijał zupę z Kacpra talerza. Drugim daniem też nie gardził. W ciągu dnia lubił siadać na ramieniu męża pani Kariny i towarzyszył w domowych obowiązkach.

- Niestety, jednocześnie był strasznym urwisem i sporo brudził, więc kiedy wyrósł i usamodzielnił się, przenieśliśmy go do woliery. Pewnego dnia skorzystał z naszej nieuwagi i podobnie jak Koziołek uciekł podczas karmienia. Bardzo długo go szukaliśmy. Bezskutecznie. Po tak przykrym doświadczeniu z Fredkiem nie miałam żadnej nadziei, że Koziołek do nas wróci - wspomina.

Przez cały dzień rozglądali się za Koziołkiem, ale na niebie dostrzegali tylko i wyłącznie rodzime ptaki. Jakież było ich zdziwienie, gdy nazajutrz zadzwonił do nich sołtys.

- Nie uciekła wam żółta papuga? – zapytał.

- Uciekła! – powiedział z nadzieją w głosie Oskar.

Okazało się, że jest do odebrania na osiedlu, u sąsiadki.
Radość w domu była ogromna. Takiego cudu nikt się nie spodziewał. Oskar natychmiast poszedł odebrać papugę.
Okazało się, że Koziołek uderzył wieczorem w okno sąsiadów. Było już ciemno. Po upadku papuga była nieco oszołomiona, dlatego sąsiadom udało się ją złapać.

- Ale teraz już nic Koziołkowi nie dolega – referował po powrocie pierworodny syn.

Kiedy wypuścili ptaka do woliery pani Karina nie omieszkałam nakrzyczeć na uciekiniera.

- Niedobry Kozioł! Spróbuj jeszcze raz uciec! Coś ty sobie wyobrażał?! – mówiła ostrym tonem.

A on tylko patrzył na nią tymi swoimi bystrymi oczkami i kręcił z głową. Nawet pogardził ulubionym jajeczkiem.

- Wyglądał jakby był oburzony, że śmiem na niego podnosić głos – śmieje się pani Karina.

Okazuje się, że każdy ptak ma swój temperament. Koziołek to typ zdobywcy i odkrywcy. Zawsze pierwszy przylatuje po jajeczko. I nie je dziobkiem prosto z deski, ale najpierw chwyta jajko w pazurki i dopiero wkłada sobie jedzenie do dzioba. Podobnie robi z liśćmi mlecza i koniczyny. Inteligentna bestia!

- Jakiś czas temu dokupiliśmy Koziołkowi towarzyszkę życia i zamontowaliśmy w wolierze budkę, w której - mamy nadzieję - towarzyszka naszego Koziołka będzie wysiadywać jajka. Widać Koziołek nie miał jeszcze ochoty „na żeniaczkę”. Chciał się wcześniej wyszaleć – żartuje K. Homska.

Ma nadzieję, że to już koniec ekscesów Koziołka.

- Oczywiście nie wierzę mu za grosz. I dobrze widzę, że znów mnie obserwuje i szuka okazji by się wymknąć. Ale nie ze mną takie numery! Też mam na niego oko! - podsumowuje.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto