Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszno. Ania i Arek czyli leszczyńsko - legnicka para z JustDuet jadą w podróż dookoła świata [ZDJĘCIA]

Karolina Bodzińska
Karolina Bodzińska
Ta para nigdy się nie kłóci ani nie nudzi ze sobą. Mimo że miesiącami spędzają razem 24 godziny na dobę i to nie zawsze w komfortowych warunkach. Odnaleźli się 2,5 roku temu na sylwestrze organizowanym dla podróżników i odtąd razem kroczą przez życie jako JustDuet.

29 – letni Arkadiusz Prałat pochodzi z Leszna, a jego partnerka Ania Braciszewicz z Legnicy. Kiedy spotkali się na imprezie sylwestrowej pod Łodzią mieli już oboje spore doświadczenie w podróżowaniu.

- Mając 18 lat odwiedziłem Francję, Krym i Niemcy. Na studiach wraz z kolegą wyruszyliśmy autostopem do Barcelony. Skończyłem AWF we Wrocławiu, dlatego sport w moim życiu zawsze był i będzie ważny. A jak pogodzić to podróżowaniem? Wystarczy organizować imprezy survivalowe – uśmiecha się Arek.

Tak naprawdę udowodnił, że można wszystko jeśli się chce. Można być trenerem i dbać o swoich podopiecznych, można zorganizować survival w bałkańskich górach i można przez rok mieszkać i pracować na Wyspach Kanaryjskich. Wystarczy nie przestawać marzyć.

- Kiedy poznałem Anię oboje marzyliśmy o nowych wyprawach. Ania bardzo chciała zobaczyć Australię, ja Wietnam. Kierunki różne więc uznaliśmy, że w 2020 roku skupimy się na realizacji naszych sportowych planów. Tymczasem pandemia kompletnie położyła wszystkie imprezy sportowe. Wróciliśmy więc do tematu podróży – relacjonuje Arek.

Covid uniemożliwił zarówno wyprawę do Azji jak i Australii. Młodzi podróżnicy zaczęli więc szukać państwa, które nie wprowadziło obostrzeń.

- I padło na Meksyk. Znaleźliśmy przeloty w okazyjnej cenie i 26 listopada 2020 roku znaleźliśmy się Ameryce Środkowej/ Północnej -mówi leszczyniak.

Mieli trochę oszczędności więc nie musieli w Meksyku pracować. Prawda jest też taka, że nie są wymagający. Spanie na plaży czy w lesie nie stanowiło dla nich problemu. Podróżowali stopem więc koszty transportu też odpadły. Jednocześnie korzystali z aplikacji dla podróżników wskazującej miejscówki, gdzie można przespać się za darmo np. na kawałku podłogi użyczonym przez życzliwą osobę.

- Kiedy wszystko podsumowaliśmy wyszło nam niecałe 110 zł dniówki na dwie osoby. Oczywiście w tym czasie zdarzyło nam się spać na plaży ale i w kurorcie z super basenem – zapewnia leszczyniak.

Tym, co Arka w Meksyku zaskoczyło najbardziej, był powszechny dostęp do wifi.

- Gdybym to wiedział wcześniej! Tymczasem bojąc się ograniczonego dostępu do internetu przekazałem moich podopiecznych w Polsce kolegom trenerom. Dziś wiem, że zdalnie świetnie bym to wszystko ogarnął – przekonuje Arkadiusz.

Mimo wielu mitów narosłych wokół Meksyku czuli się tam bardzo bezpiecznie. Ani razu nie znaleźli się zagrażającej ich życiu sytuacji. Ostatecznie tak im się spodobało, że z tygodnia na tydzień przedłużali swój pobyt. Kiedy ruszyli dalej, do Gwatemali nie zabawili tam długo, bo dostali wiadomość z Polski. Zmarła bliska im osoba i trzeba było wracać na pogrzeb.

- Ciężko było tak nagle zorganizować powrót. Szukaliśmy połączeń. Początkowo wyskakiwały loty w cenie 18 tys. zł na osobę. A my nawet nie mieliśmy takiej gotówki. Nasze skromne już wówczas oszczędności zainwestowaliśmy w kurs hiszpańskiego w Gwatemali, który tego dnia z powodzeniem zaliczyliśmy. Kurs był dla nas bardzo ważny, bo zależało nam na swobodnym porozumiewaniu się z miejscową ludnością. Bez bariery językowej można poznać ludzkie historie na każdym etapie podróży i to jest najcenniejsze – tłumaczy Arek.

Powrót stał pod znakiem zapytania. Na szczęście zaangażowani w pomoc przyjaciele znaleźli tańszy lot do Polski. W kwietniu br. Ania i Arek postawili nogę na ojczystej ziemi.
Marzeń jednak nie porzucili i właśnie przygotowują się do kontynuacji wyprawy dookoła świata. 22 września wracają za ocean. Tym razem zaczną od Panamy. Na swoim Facebooku mają już ponad 3 tys. obserwatorów. Nie brakuje też fanów na Instagramie.

- Zapraszamy do śledzenia naszej podróży. Odkrywamy niesamowite miejsca, ale tak naprawdę odkrywamy po drodze niesamowitych ludzi, którzy podobnie jak my cenią wolność. I są to ludzie w różnym wieku. Nasz najstarszy znajomy z podróży to 65 – latek, który przemierzając świat miał więcej wigoru od nas. Ledwie za nim nadążaliśmy – śmieje się Arek.

Tym razem zamierzają pracować w krajach, w których będą gościć.

- Praca ma być nie tylko formą zarobkowania. Chcemy przekonać się, jak żyją i pracują lokalni mieszkańcy na plantacji kawy, ryżu czy opiekując się słoniami – zdradza Arek.

Bez wątpienia czeka ich niesamowita przygoda.

Anię i Arka możecie śledzić:
NA FB

Na ig: https://www.instagram.com/just.duet.pl

TUTAJ NA STRONIE

Oraz w wersji filmowej

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto