Leszno. Miejski Zakład Zieleni ma problemy kadrowe. Pracownicy odchodzą z powodów płacowych

Miejski Zakład Zieleni jest samorządową spółką, która w przeciwieństwie do MPWiK, czy MZO nie generuje zysków, a wręcz balansuje na granicy finansowej opłacalności. 90 procent swoich zadań rocznych realizuje dla miasta. Boryka się potężnymi problemami lokalowymi. Dwa budynki, które zajmowała spółka trzeba było zburzyć, bo groziły zawaleniem. Pieniędzy na nową siedzibę - planowaną jeszcze niespełna dwa lata temu - na razie nie ma.

MZZ w Lesznie mogłoby zarabiać więcej?

W ubiegłym roku w Lesznie pojawiły się liczne wątpliwości związane z tym, że miasto utrzymując samorządową spółkę ogrodniczą, zleca w przetargach modernizacja parków zewnętrznym podmiotom. Są to niebagatelne kwoty, bo tylko za renowację parków Jonstona i Heermana wypłacono dwa miliony złotych.

Takie przychody byłyby zbawienne dla MZZ, ale tak się nie stało. Zabrakło prawych możliwości realizacji takich umów. To ma się zmienić w przyszłym roku, ale tymczasem spółka musi sobie radzić z tak elementarnymi sprawami jak stan zatrudnienia.

Pracownicy MZZ w Lesznie szukają innej pracy. Powodem są zarobki

Od pewnego czasu skład załogi nam się zmienia. Kilka osób złożyło wypowiedzenia, ale prowadzimy nabór uzupełniając kadrę. Jako powód podawane są kwestie poziomu wynagrodzeń. Wielu pracowników mamy zatrudnionych na minimalnym poziomie wynagrodzenia – przyznaje Dariusz Lorych, prezes Miejskiego Zakładu Zieleni.

Zwalniający się pracownicy nie dochodzą do innych branż. Chodzi więc głównie o poziom wynagrodzeń.

- Raczej zostają w branży ogrodniczej – przyznaje prezes.

W tej chwili Miejski Zakład Zieleni w Lesznie zatrudnia 68 pracowników. Osiem osób zajmuje się sprawami administracji, po pięć kolejnych osób znalazło zatrudnienie w schronisku dla psów w Henrykowie i minii zoo. 50 osób zajmuje się pielęgnacją i konserwacją terenów zieleni.