Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszno: Pobił ciężarną, bo zajechała mu drogę na krzyżówce?

DAN
archiwum Polskapresse
53-letni Paweł B. z Osiecznej stanął przed Sądem Rejonowym w Lesznie, gdzie odpowie za pobicie, którego miał się dopuścić w połowie lutego na ciężarnej Dominice S.

Powód był prozaiczny, kobieta miała nie ustąpić mu pierwszeństwa, kiedy włączała się do ruchu z ulicy podporządkowanej. Dlatego oskarżony jechał za nią aż z Osiecznej, a kiedy zatrzymała się na światłach, miał otworzyć drzwi jej auta i zadać silny cios pięścią w twarz.

Zobacz też: Leszno: Ruszył proces policjantów z gostyńskiej drogówki

Poszkodowana 29-latka także jest mieszkanką Osiecznej. Jak co dzień rano, także 15 lutego jechała do pracy w Święciechowie. Wyjeżdżała z rynku w kierunku Leszna. Przed sądem zeznała, że nie widziała żadnego samochodu i dopiero po chwili usłyszała klakson, a we wstecznym lusterku dostrzegła auto, które zaczęło ją śledzić. Początkowo chciała się zatrzymać i zapytać, co się stało. Zrezygnowała jednak, bo kierowca cały czas trąbił i trzymał się blisko. Na trasie pomiędzy ich auta wjechały inne pojazdy, straciła go z oczu. Ponownie dostrzegła mężczyznę dopiero w Lesznie, na skrzyżowaniu ulicy Kąkolewskiej z Al. Konstytucji 3 Maja. To co wydarzyło się chwilę później, każda ze stron przedstawia inaczej.

- Ja wcale nie jechałem za tą panią. Jechałem odebrać wieszaki ze sklepu, który prowadziła moja żona. Nie wiedziałem, że za kierownicą siedziała kobieta. Na rynku zajechała mi drogę i musiałem uciekać na pobocze. Uderzyłem w kwietniki. Kiedy zobaczyłem to auto na światłach postanowiłem podejść i zapytać, czy wie co mi zrobiła - zeznał Paweł B.

Mężczyzna zapewnia, że nie zamierzał bić kierowcy. Mówił, że kiedy otworzył drzwi samochodu, prowadził spokojną konwersację. Jak doszło do stłuczenia i rozcięcia dwóch warg, obrzęku na twarzy i rozbicia nosa u filigranowej wręcz kobiety, która choć była wtedy w trzecim miesiącu ciąży, ważyła zaledwie pięćdziesiąt kilka kilogramów?

- Powiedziała ,,przepraszam, ale muszę zamknąć drzwi, bo jest zielone światło", nachyliła się, a ja w tej samej chwili wystawiłem rękę, by tych drzwi nie zamknęła. Chciałem dalej rozmawiać. To był przypadek. Pani sama uderzyła się o moją dłoń, nie była zaciśnięta w pięść - zapewniał Paweł B.

Teraz Dominika S. jest w siódmym miesiącu ciąży. Kiedy usłyszała taką wersję wydarzeń, to jak sama przyznaje, aż się wzdrygnęła.

- To nie było możliwe, to nie prawda. Ten pan był od początku agresywny, krzyczał i gestykulował, a nawet przeklinał. Kiedy powiedziałam, że muszę zamknąć drzwi i nachyliłam się, zobaczyłam pięść i poczułam bardzo mocny cios. Głowa odskoczyła mi do tyłu. On zatrzasnął drzwi i odszedł - opisywała.

Tę wersję potwierdza kierowca bmw, który stał na światłach za autem poszkodowanej.

- To nie mógł być przypadek. Mężczyzna oddał mocny strzał. Głowa tej pani odskoczyła tak, że widziałem ją w kanale pomiędzy siedzeniami - mówił Krzysztof S.

Sąd będzie jeszcze chciał przesłuchać żonę kierowcy bmw oraz żonę oskarżonego. Za pobicie Pawłowi B. grozi do dwóch lat więzienia. Jeśli zostanie skazany sankcje będą prawdopodobnie poważniejsze. Do pozwu z powództwa publicznego dołączono bowiem pozew cywilny, w którym Dominika S. domaga się 45 tysięcy złotych odszkodowania i zadośćuczynienia. Do dziś odczuwa bowiem skutki ciosu. Z powodu stresu i lęków, jest także pod obserwacją psychologa. Na szczęście jej ciąża nie jest zagrożona.

Dołącz do nas na Facebooku

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto