Leszno: Przeprowadzono sekcje zwłok bezdomnych. Wszystko wskazuje na to, że zamarzli

Na ciało jednego z mężczyzn natknął się strażnik, który w poniedziałkowy poranek kolejny raz pojechał do opuszczonej kamienicy przy ulicy Sienkiewicza, by namówić koczujących tam bezdomnych do przeniesienia się do noclegowni. Zwłoki drugiego znaleźli policjanci, którzy przeszukiwali inne pomieszczenia w budynku.

– Już w poniedziałek przeprowadzona została sekcja zwłok. Ustalamy okoliczności zgonu obu mężczyzn. Jak do tej pory nie ma podstaw, by przypuszczać, że do ich śmierci przyczyniły się osoby trzecie – mówi Michał Smętkowski, zastępca Prokuratora Rejonowego w Lesznie.

Wyniki sekcji mają być znane za tydzień. Jeśli potwierdzi się, że bezdomni zamarzli, to śledztwo zostanie umorzone. W Lesznie od wielu lat nie było tak tragicznego przypadku.

– Pracują w straży ponad dwadzieścia lat i nie przypominam sobie czegoś podobnego. Każdej zimy odwiedzamy koczowiska bezdomnych i namawiamy ich, by skorzystali z gościnności noclegowni. Jeśli się na to nie decydują, to robią to z własnego wyboru lub z powodu problemów alkoholowych – mówi Roman Poprawski, zastępca komendanta straży miejskiej, który znalazł zwłoki w kamienicy.

Budynek przy ulicy Sienkiewicza nie jest jedynym miejscem, w którym koczują bezdomni. Można ich też spotkać w opuszczonym budynku w okolicach cmentarza komunalnego, czy w lasku przy ulicy Dożynkowej. Trzy tygodnie temu strażnicy w ostatnim z wymienionych miejsc znaleźli mężczyznę, który nie mógł chodzić, bo miał gangrenę na obu nogach. Trafił do szpitala.

Podobne działania prowadzą też policjanci. W ostatnich dniach udało im się doprowadzić do umieszczenia w noclegowni bezdomnego, który nocował w ziemiance za Galerią Leszno. W ubiegłym tygodniu pomogli też znaleźć miejsce dla ciężarnej kobiety, która koczowała w jednym z pustostanów.

– Rozmowy z takimi osobami zawsze są bardzo trudne. Często nie chcą korzystać z pomocy. Apelujemy do wszystkich, aby nie byli obojętni na widok osób bezdomnych, zwłaszcza teraz w zimowe miesiące. Noc spędzona na ławce w parku może dla nich oznaczać śmierć – mówi Dawid Marciniak, rzecznik leszczyńskiej policji.