Leszno: Radni chcą, by mieszkańcy sami decydowali o nazwach ulic i rond

Samorządowcy z PO oraz PiS proponują jednak, by władzę w nadawaniu nazw przekazać mieszkańcom.

– Nazwa Podwale nawiązuje do nazwy jednego z siedmiu urzędowych obszarów naszego miasta. Młodsze pokolenie niestety już o nim zapomniało i uznaliśmy, że poprzez nazwanie tak ronda, przywrócimy mu dawną rangę – wyjaśnia Marian Sucholiński, naczelnik Wydziału Geodezji, Kartografii i Katastru Urzędu Miasta Leszna.
Podobny pogląd wyraził prezydent Tomasz Malepszy, który jest zwolennikiem ujednoliconego nazewnictwa przebudowywanych skrzyżowań. Jego zdaniem logicznym jest, żeby odnosiły się do poszczególnych dzielnic. Poglądu tego nie podziela jednak część radnych Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości, którzy już podczas dyskusji nad rondem Podwale zgłaszali swoje wątpliwości i proponowali lepsze, ich zdaniem, rozwiązania.

– Mieszkańcy sami powinni decydować o nazwach ulic, placów czy rond. Możemy zorganizować konkurs, sondę lub podobne badanie opinii – przekonuje wiceprzewodniczący rady Sławomir Szczot, szef klubu PiS.

Ostatecznie jednak nazwa Podwale została zaakceptowana. Noszące ją rondo jest obecnie budowane u zbiegu ulic Poznańskiej, Marszałka Józefa Piłsudskiego oraz Fabrycznej. Ma być gotowe w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Niewykluczone, że mieszkańcy będą mogli wziąć udział w społecznej debacie dotyczącej nadawania nazw kolejnym przebudowywanym skrzyżowaniom. Do siódmego lipca mają się zakończyć prace nad rondem u zbiegu ulic ul. Kasprowicza, Dworcowej i Święciechowskiej. Prezydent proponuje co prawda, by nazywało się Zatorze, ale jeśli centroprawica postawi na swoim, to zdecydują o niej leszczynianie lub radni koalicji. Podobnie może być z drugim rondem, które w tym roku powstanie na krajowej „piątce”, na tak zwanym kolanie. Samorządowcy nie ukrywają, że przy ulicach Piłsudskiego i Popiełuszki, chętnie widzieliby rondo Dmowskiego.