Leszno. Strażnicy miejscy znów sięgną po blokady na koła. Jest problem z cudzoziemcami, którzy parkują gdzie chcą

Blokady na koła były przed laty kojarzone ze strażnikami miejskimi i stały się punktem zapalnym na linii kierowcy – strażnicy. W Lesznie były stosowane, ale czasem z nich zrezygnowano. Nieprawidłowe parkowanie zazwyczaj karano w inny sposób. Kierowcy dostawali pisemne wezwania, płacili kary, ale nie mieli blokowanych aut. Teraz to się zmieni.

Powodem są problemy z łamaniem przepisów dotyczących parkowania w centrum Leszna.

Problem dotyczy obcokrajowców, głównie Gruzinów, którzy mieszkają na terenie Leszna i notorycznie łamią przepisy o parkowaniu. Jakiekolwiek wezwania nie dają skutki, bo samochody, które kupili nie zostały przerejestrowane i docieramy jedynie do byłych właścicieli zaskoczonych tym, że obecni nie przerejestrowali samochodu. Nie da się w ten sposób skutecznie egzekwować prawa. Stąd powrót do blokad - mówi Dominik Sadowski, komendant straży miejskiej w Lesznie.

Strażnicy z Leszna mają zapas blokad w swoich magazynach. Samochody źle parkujące w centrum będą miały w ten sposób zakleszczane koła. Samodzielne zdjęcie blokady jest niezgodne z prawem, a straż miejska zapewnia, że po założeniu blokad na kłopotliwe auta będzie skrupulatnie sprawdzać te auta między innymi za pomocą miejskiego monitoringu. To ma skutecznie zakończyć parkingowe piractwo w centrum Leszna.