Aleja Gwiazd Żużla – pechowa inwestycja w Lesznie
Sprawa ma historię sięgającą 2017 roku. Wtedy samorząd zlecił budowę Alei Gwiazd Żużla przed stadionem Smoczyka. Inwestycja okazała się wyjątkowo pechowa we współczesnej historii samorządu. Aleję ukończono w atmosferze skandalu. Wykonawca - firma Żak miała pretensje do miasta odnośnie płatności, sama zalegała podwykonawcom, a miasto oskarżało firmę Żak o błędy, nieterminowość i nierzetelność.
Sprawa trafiła oczywiście do sądu, a Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji otrzymał wezwanie do zapłaty między innymi ponad 270 tysięcy złotych. W tle rozliczeń była duża grupa wierzycieli, komornicy, banki – słowem skomplikowana procedura.
Miasto straciło 279 tysięcy złotych? Kto jest winien?
MOSIR zapytał więc o opinię miejskiego prawnika Bartosza Rzeźniczaka. Ten w swojej opinii zasugerował, by ponad 231 tysięcy zapłacić nie roszczącemu Bankowi Spółdzielczemu z Włoszakowic, ale komornikowi ( a dalej podwykonawcom). Słowem wskazał konkretne źródło spłaty, jego zdaniem zasadne. Dyrektor MOSiR Sławomir Kryjom zrobił dokładanie tak, jak radził mu miejski prawnik: pieniądze wysłał do komornika, a niezaspokojny bank pozwał miasto.
W sądowych instancjach stanowiska prawniczego Bartosza Rzeźniczaka nie podzielały jednak kolejne składy orzekające, aż w końcu miasto przegrało prawomocnie sprawę także w sądzie apelacyjnym. Musiało zapłacić bankowi nie tylko 231 tysięcy ( te same, które wcześniej dostał komornik), ale też odsetki i koszty sądowe. Słowem, blisko 300 tysięcy.
Leszno przegrało przed sądami. Musiało zapłacić dwa razy
Doszło do zmarnotrawienia miejskich pieniędzy na skutek działań dyrektora MOSIR w oparciu o błędną opinię prawnika pracującego na rzecz miasta – uważa Bolesław Poślednik, mieszkaniec miasta od kilku lat recenzujący działania władz samorządowych. Formalnie to nie Poślednik, ale współpracujący z nim Włodzimierz Korza skierował pismo do rzecznika dyscypliny finansów publicznych z prośbą o wyjaśnianie, czy doszło do złamania tejże właśnie dyscypliny, a zatem złamania prawa. Korza jest jednak za granicą, gdzie wspiera w terapii chorą żonę. Na komisji reprezentował go właśnie Poślednik.
Czy w Lesznie złamano dyscyplinę finansów publicznych?
Rzecznik dyscypliny finansów zwrócił się do komisji rewizyjnej o opinię potwierdzającą, bądź wykluczająca fakt złamania prawa. Radni i strony sporu spotkali się w czwartek 4 marca 2021 dwukrotnie. Raz analizując dokumenty, kolejny raz próbując podjąć decyzję.
Prawnik Bartosz Rzeźniczak przekonywał, że jego opinia prawna i stanowisko procesowe nie było wadliwe i powoływał się na orzecznictwo sądowe tożsadme z jego tokiem działania.
Wytknięto mu jednak, że istniało w tym czasie także zupełnie przeciwne orzecznictwo sądowe, do którego nie odniósł się w swojej opinii prawnej dla MOSiR-u. Miasto przegrało sprawę prawomocnie i choć wypłaciło komornikowi kwotę 231 tysięcy, musiało też ponownie zapłacić tę samą kwotę (powiększoną o wspomniane odsetki i koszty sądowe) – łącznie prawie 280 tysięcy.
Poślednik: w Lesznie zniknęło ponad ćwierć miliona i nic?
Zdaniem Bolesława Poślednika miasto nie musiało wcale brać udziału w tej finansowej, a później sądowej batalii.
Miasto mogło w tej sprawie mieć czyste ręce i nie ponosić strat. Sprawa była prosta. Wystarczyło jedynie sprawę przekazać do postępowania przeciw egzekucyjnego. Wówczas to bank i komornik musieliby między sobą rozstrzygnąć spór, bez wciągania w to miasta. Tak postąpiłby każdy właściciel prywatnej firmy dbający o jej interes. W samorządzie, jak widać, standardy są inne i nikt się nie przejmuje publicznymi pieniędzmi – uważa Bolesław Poślednik.
Radca prawny Bartosz Rzeźniczak był na komisji pytany przez radnego Tomasza Mikołajczaka z Koalicji Obywatelskiej o kwestię możliwości rozwiązania sprawy za pomocą postępowania przeciw egzekucyjnego odpowiedział: - Nie czuję się kompetentny,. Takie kwestii nie rozważaliśmy na tamtym etapie.
Czy te pieniądze miasto utraciło bezpowrotnie? - dociekał Mariusz Nowacki, przewodniczący komisji rewizyjnej
Władze Leszna będą walczyć o zwrot pieniędzy, ale dłużnik tonie w długach
Miasto zapewnia, że miasto za pośrednictwem MOSIRu wystąpiło o zwrot tych środków od ...firmy Żak, która jak wiadomo ma ogromne problemy finansowe.
Wiceprezydent Leszna, Piotr Jóźwiak zapowiedział, że pozew został złożony. -Szukam sposób dochodzenia tych pieniędzy – deklarował wiceprezydent.
Kto jest winien utraty pieniędzy?
Bolesław Poślednik dociekał w czasie posiedzenia komisji, czy miasto wskaże i rozliczy winnych.
- Z kasy miasta wyciekło bezpodstawnie ponad ćwierć miliona złotych, które powinny pracować dla miasta. Ktoś za ten stan rzeczy odpowiada i musi ponieść konsekwencje. Ćwierć miliona to wartość budynku jednorodzinnego w stanie deweloperskim. O tym fakcie, że wypłacono te pieniądze od czerwca 2020 roku wie prezydent i skarbnik. Czy to miało być zamiecione pod dywan? - uważa Bolesław Poślednik.
Pat w komisji rewizyjnej Leszna, nie ma stanowiska
Głównym celem posiedzenia komisji miała być odpowiedź dla rzecznika dyscypliny finansów publicznych odnośnie tego, czy złamano prawo. Mariusz Nowacki z PiS proponował stanowisko, w którym komisja zaprzecza takiemu naruszeniu.
To jakaś farsa. Przecież my nie mamy kompetencji, by orzekać w tej sprawie. To rzecznik ma takie kompetencje i wiedzę, a nie my radni – stwierdził Jarosław Zielonka, radny Koalicji Obywatelskiej.
Razem z radnymi swojego klubu zaproponował inne stanowisko, wskazujące na brak prawnej wiedzy do prezentacji stanowiska komisji. W kolejnych głosowaniach doszło do klinczu, bo każda ze stron miała po 3 głosy za i przeciw. Stanowiska więc nie przyjęto.
Rzecznik odpowiedzialności finansów publicznych mimo braku stanowiska komisji rewizyjnej Rady Miejskiej Leszna, ma podjąć teraz decyzję, czy nadal badać sprawę.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?