Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszno: Sąd uniewinnił wójta Włoszakowic. Włodarz nie przyczynił się do śmierci robotnika

Daniel Andruszkiewicz
Wójt Włoszakowic Stanisław Waligóra został uniewinniony od zarzutów.
Wójt Włoszakowic Stanisław Waligóra został uniewinniony od zarzutów. fot. Daniel Andruszkiewicz
Wójt Włoszakowic Stanisław Waligóra został dziś uniewinniony przez Sąd Rejonowy w Lesznie. Włodarz odpowiadał za przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków, czym miał przyczynić się do śmierci robotnika, który zginął porażony prądem podczas prac przy jednym z budynków na terenie zabytkowego folwarku w Zbarzewie. Razem z samorządowcem odpowiadać miał Franciszek W., właściciel firmy zatrudniającej ofiarę. Jednak zmarł on w trakcie toczącego się od niemal trzech lat procesu.

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w lipcu 2010 roku podczas prac na terenie zabytkowego folwarku w Zbarzewie. Gmina Włoszakowice, która jest zarządcą nieruchomości, zleciła firmie budowlanej uzupełnienie ubytków w elewacji budynków oraz zamurowanie drzwi i okien, by szabrownicy nie mogli dostać się do ich wnętrza. Około godz. 9 rano robotnicy usłyszeli trzask, a potem zauważyli mężczyznę zwisającego z rusztowania. Był to Stanisław P., który tego dnia miał tynkować ściany. Kiedy pracował na rusztowaniu dotknął biegnących do budynku przewodów elektrycznych.

Zobacz też: Jak zeznawali świadkowie w procesie wójta

Za śmierć pracownika szefowi firmy groziło pięć lat więzienia. Nie poniesie on konsekwencji karnych, gdyż zmarł, a jego ewentualne przyczynienie się do wypadku zostało wyodrębnione do oddzielnego postępowania, które zostanie umorzone.

Wójta Stanisława Waligórę prokuratura oskarżyła natomiast o przekroczenie uprawnień, niedopełnienie obowiązków i działanie na szkodę interesu publicznego lub prywatnego. Miało się to przejawiać tym, że włodarz zlecił rozpoczęcie prac bez zgody konserwatora zabytków i bez pozwolenia na budowę.

Waligóra nie przyznawał się do winy i wyjaśniał, że nie musiał mieć ani zgody, ani pozwolenia, gdyż w Zbarzewie nie były prowadzone prace budowlane, ale zabezpieczające. Prokuratura domagała się wymierzenia mu kary 4 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata i zasądzenia grzywny. Obrońca wnosił o uniewinnienie.

Sąd po zbadaniu materiałów dowodowych przychylił się do argumentacji wójta. Przyznał, że zakres prac wskazywał na to, iż w istocie nie był to remont, a jedynie wynikające z konieczności prace zabezpieczające. Nie potrzebował więc pozwoleń, a jedynie zgody konserwatora zabytków. Natomiast jej brak nie jest przestępstwem, ale wykroczeniem. W tym przypadku i tak przedawnionym. Kwalifikację prac jako bieżącą konserwację, a nie remont, sąd uzasadniał wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2006 roku. Prawo budowlane nie wyjaśnia jednoznacznie, czym są w istocie bieżące konserwacje zabytkowych obiektów.

- Przy uznaniu wykonanych prac za bieżącą konserwację nie było wymagane pozwolenie na budowę, czy nawet zgłoszenie do starosty. Nie można więc mówić o naruszeniu prawa budowlanego. W niniejszej sprawie, nawet przyjmując, że prace stanowiły rzeczywiście remont lub przebudowę, w w ocenie sądu nie można przypisać oskarżonemu wizy za to przestępstwo - uzasadniał sędzia Przemysław Janowski.

Wójt został od zarzutów uniewinniony. Koszty procesu pokryje Skarb Państwa. Wyrok nie jest prawomocny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto