Beata Mikołajewicz i Krzysztof Jarząbek od początku organizują leszczyńskie parkruny. Trasa, zgodnie z ideą liczy pięć kilometrów, a bieg jest zawsze bezpłatny. Biec lub maszerować może każdy, bez względu na wiek, płeć czy kondycję. Peleton zawsze zamyka wolontariusz, który czuwa na bezpieczeństwem biegaczy.
Parkrun to bezpłatne, cykliczne, pozbawione rywalizacji spotkania dla każdego organizowane przez samych uczestników na całym świecie. Idea narodziła się w Wielkiej Brytanii, a Polska dołączyła do inicjatywy parkrun w październiku 2011, jako czwarty kraj poza Wielką Brytanią.
Dzisiejszą, jubileuszową 400 rocznicę parkrunu świętowano przy pięknej aurze i w doskonałych humorach. Biegacze dopisali. Na starcie zameldowało się 65 osób, w tym kilku nowicjuszy. Do leszczyńskiej ekipy na dzisiejszy bieg dołączył też Walijczyk Glenn, którego żona Agnieszka jest leszczynianką. Para na co dzień mieszka w Walii, ale przyjechali na krótkie wakacje do rodziny.
- To mój 103 parkrun, a w Polsce trzeci – mówi Glenn.
Walijczyk podkreśla, że biega rekreacyjne i z nikim się nie ściga. Bieganie dostarcza mu dużo radości. I tak właśnie jest w rodzinie parkrunu na całym świecie: bieg ma być zabawą, przyjemnością, wytchnieniem od codziennych kłopotów. Lepsza kondycja fizyczna, odporność i nowi przyjaciele to „skutki uboczne” parkrunu.
A już niebawem tj. 17 września br. Parkrun Leszno obchodzić będzie swoje 9 urodziny.
- Dlatego dziś, mimo że mamy jubileuszowy bieg, obchody były nieco skromniejsze. Na dużą imprezę zapraszamy już 17 września – mówi Beata Mikołajewicz z Fundacji Życie Cudem Jest w Lesznie.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
