Nie ma nic gorszego dla rodzica niż cierpienie ich dziecka.
- Ja patrzę na nie już tyle miesięcy, modląc się, by Bóg dodał mu siły, by nikomu z nas nie zabrakło wiary w to, że będzie dobrze – pisze na stronie zbiórki Monika Matuszak, mama chłopca. - 18 urodziny Mateusz świętował na oddziale onkologii. Nie tak to powinno wyglądać wejście w dorosłość. Nie opuszcza nas jednak nadzieja, że kolejne urodziny będziemy świętować razem w domu. Jednak, aby tak się stało, potrzebujemy Twojej pomocy!
Choroba spadła na rodzinę znienacka. W Dniu Dziecka Mateusz zaczął narzekać na silny ból klatki piersiowej promieniujący pod łopatkę. Rodzice zareagowali natychmiast i udali się z synem do ośrodka zdrowia.
- Od lekarza rodzinnego usłyszeliśmy, że wszystko jest dobrze, a objawy, które Mateuszowi towarzyszą są efektem złej postawy... Otrzymaliśmy receptę na leki przeciwbólowe i wróciliśmy do domu – czytamy.
Wieczorem poczuł się jeszcze gorzej więc pojechali nas SOR.
- Tym razem zostaliśmy odesłani do domu z diagnozą: zwykły nerwoból... - pisze mama Mateusza.
Dwa dni później chłopiec stracił przytomność i trafił do szpitala.
- Na miejscu pojawiły się problemy z oddychaniem oraz wymioty. Skierowano go na prześwietlenie płuc i nagle, ku zaskoczeniu nas wszystkich okazało się, że lewe płuco jest niewidoczne. Natychmiast zabrano nas do szpitala w Poznaniu. Tam wprowadzono Mateusza w stan śpiączki farmakologicznej i w trybie pilnym przeprowadzono operację odbarczania jamy płucnej. Następnie wykonano tomograf, który wykazał wielkiego guza! Badania histopatologicznego nie pozostawiał złudzeń, to mięsak Ewinga – bardzo podstępny i bardzo agresywny – piszą rodzice.
Taka diagnoza to potężny cios dla młodego człowieka, ale także dla całek rodziny. Pojawiły się łzy, żal, strach.
- Jak to możliwe, że nikt wcześniej nic nie zauważył? Tylu specjalistów zdążyło zobaczyć naszego syna, jednak nikt nie zlecił dodatkowych badań, które już wtedy mogły dać odpowiedź, z czym zmaga się Mateusz. Ogarnęło nas ogromne cierpienie pomieszane z poczuciem niesprawiedliwości – czytamy na stronie zbiórki.
Kiedy Mateusz wybudził się ze śpiączki został odłączony od respiratora i otrzymał pierwszą dawkę chemii. W połowie tegorocznych wakacji trafił do Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie, gdzie oprócz chemioterapii wdrożono rehabilitację oddechowo – mięśniowa. To właśnie tam świętował swoje 18 urodziny.
- Choć nie tak wyobrażaliśmy sobie jego wejście w dorosłe życie, wtedy po raz pierwszy od wielu miesięcy widziałam szeroki uśmiech i radość w jego oczach... To bezcenne – pisze mama.
Obecnie Mateusz przyjmuje 8 cykl chemioterapii. Przed nim operacja usunięcia guza i jeszcze wiele miesięcy, a może nawet i lat intensywnego leczenia i rehabilitacji.
- Koszty już teraz przerażają, jednak wiemy, że to jedyny sposób, aby uchronić nasze dziecko przed śmiercią... Dlatego błagam, bądźcie z nami i pomóżcie nam ratować kochanego syna. Nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy go stracić...- apelują rodzice.
Po szczegóły odsyłamy TUTAJ
Zbiórka dla Mateusza ruszyła 21 listopada 2022 roku i potrwa do 27 lutego 2023 roku.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?