Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spowalniacz - story, czyli kolejna odsłona kuriozalnej inwestycji miejskiej na Bojanowskiego [ZDJĘCIA]

Michał Wiśniewski
Naprawiany i modyfikowany po raz kolejny spowalniacz na ulicy Bojanowskiego znów jest w opłakanym stanie. Powstałe w drodze wyrwy z asfaltowych brył uderzają w podwozia aut. Kierowcy aut ciężarowych nadal jeżdżą tą drogą i wydaje się już zupełnie oczywiste, że nie ma szans, by racjonalnie obronić tę urzędniczą koncepcję.

O tej sprawie pisaliśmy już kilkakrotnie. Najpierw, kiedy urzędnicy miejscy wpadli na pomysł, by na tymczasowej drodze z destruktu zbudować szykany z kostki brukowej i krawężników z pełnym oznakowaniem. Inwestycja byłaby zasadna w tym kształcie na normalnej, asfaltowej drodze, ale Bojanowskiego nie jest takim ciągiem.

Od polnej drogi odróżnia ją jedynie to, że jest pokryta korą z rozbiórki innych ulic. Ma trawiasto - ziemne pobocze, nie ma chodników, ani odwodnienia - słowem, lepsza gruntówka.

Budowa w takim miejscu pełnoprawnych drogowych szykan jest więc zastanawiająca także pod względem ekonomicznym. Szef zarządu dróg w Lesznie - Dominik Kaźmierczak - zapewniał, że ta miejska realizacja to postulat mieszkańców. Nie znaleźliśmy jednak nikogo, kto na Bojanowskiego postulowałby o taką inwestycję. Z czasem okazało się, że zwolennikiem tej idei był radny PL18 Sławomir Mocek, który ma w pobliżu dom.

Drogowa szykana miała - w zamyśle pomysłodawców - zatrzymać auta ciężarowe. Tak się nie stało ani na chwilę. Ciężarówki jeździły ulicą objeżdżając szykanę bokami. Po naszej publikacji uwidaczniającej ten absurd, miasto wkopało wokół szykany metalowe słupki. To także nie zatrzymało kierowców. W ciągu kilku dni brzegi asfaltu zostały oberwane przez duże pojazdy i auta pokonujące spowalniacz musiały wjeżdżać w głębokie dziury, co groziło uszkodzeniem pojazdów.

- Działania zostaną podjęte natychmiast - zapewniał po naszej poprzedniej publikacji szef miejskich służb drogowych. Jak spowalniacz wygląda dzisiaj? Po jednej ze stron powstała rozległa wyrwa w korze asfaltowej i kierowcy jadący drogą obijają kołyszącym się kawałem asfaltu swoje podwozia i miski olejowe. Ciężarówki i auta z przyczepami nadal ignorują szykanę rozjeżdżając całkowicie pobocze, które służy teraz jako ,,najazd'' dla pojazdów pokonujących spowalniacz pod odpowiednim kątem, czego dowodem są zdjęcia w dziś publikowanej naszej galerii.

Pozostaje wiec zadać otwarcie pytanie o sens brnięcia w ten drogowy absurd. Być może Urząd Miasta powinien przyznać się do pomyłki i zdemontować osobliwy spowalniacz na Bojanowskiego lub całą drogę zbudować na nowo.

Takiej inwestycji jak budowa Bojanowskiego nie ujęto jednak w projekcie przyszłorocznego budżetu miasta prezentowanego właśnie miejskim radnym.

A OTO PRZEBIEG ,,SPOWALNIACZ STORY'' W NASZYCH PUBLIKACJACH
Przez Bojanowskiego na Zatorzu ciężarówki już nie pojadą. Zatrzyma je nowy spowalniacz

Kierowcy ciężarówek nic sobie nie robią z ograniczenia. Pomysł miasta nie wypalił?

Na bojanowskiego można sobie uszkodzić auto

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto