Leszno. Akcja „Pączki do rączki” zakończyła się sukcesem. Wsparcie otrzyma nie tylko Dobrochna Dudziak, ale też czworo innych wojowników

- Kochani zebrana kwota 36 tys. zł nie mieści się na koncie Dobrochny dlatego decyzją rodziców część zebranych pieniędzy przeznaczymy dla czterech Wojowników! Dzielimy ten tort i wychodzi nam:
16 tys przeznaczymy dla Dobi, wystarczy na schodołaz i na jakiś drobiazg typu nowy wózek
5 tys dla Julki, dołożymy do bardzo drogiego sprzętu rehabilitacyjnego
5 tys dla Wiktora, dołożymy do protezy rączki
5 tys dla Kacpra, opłacimy chłopakowi turnus rehabilitacyjny
5 tys dla Stanisława, Stachu ma na co wydawać – informują na swojej stronie organizatorzy akcji, czyli Stowarzyszenie Leszczyński Bumerang.

Przypomnijmy, że w związku z pandemią akcja, organizowana co roku przez Stowarzyszenie Bumerang Leszczyński, stanęła pod znakiem zapytania. Pączki rozprowadzono bowiem między innymi w szkołach czy przedszkolach, a obecnie część tego typu placówek wciąż pozostaje zamknięta. Tymczasem każdego roku dzięki pączkowej akcji udawało się zebrać spore kwoty, dzięki którym można było wesprzeć potrzebujące dzieci.

Nie pozwolili na to jednak leszczyńscy cukiernicy. Jako pierwsza zgłosiła się Piekarnia - Cukiernia Ratajczak&Gawlicki.

- Firma Ratajczak-Gawlicki postanowiła przeznaczyć 50 gr od każdego sprzedanego pączka w swoich punktach handlowych na rzecz akcji "Pączki do rączki". Dodatkowo w każdym sklepie będzie ustawiona puszka, do której będzie można wrzucać pieniądze – mówiła nam kilka tygodni temu Marzena Majer.

To uruchomiło całą lawinę pomocy. Szybko odezwały się kolejne firmy, które od lat wspierają akcję.