LESZNO - Szkoła muzyczna jest zamknięta dla młodzieży z jazzowych warsztatów

Dyrekcja placówki nie zgodziła się na współpracę z organizatorami imprezy podając kuriozalne powody swojej decyzji.

– Pierwszy raz skontaktowałam się z dyrekcją w 2005 roku, gdy przygotowywaliśmy się do pierwszych warsztatów. Nie otrzymałam zgody i zapomniałam o sprawie – wspomina Julia Sawicka, prezes Fundacji Edukacyjnej ,,Pro Musica" i organizatorka warsztatów.

Odpowiedź Urszuli Schulz, dyrektorki Państwowej Szkoły Muzycznej I i II Stopnia im. Romana Maciejewskiego, zawierała się w jednym zdaniu.

- Uprzejmie informuję, że szkoła nie ma możliwości udostępnienia szkolnych pomieszczeń - pisała Schulz nie podając wtedy żadnych dodatkowych wyjaśnień i uzasadnienia.

Odpowiedź o tyle dziwna, że od początku imprezie patronował honorowo minister kultury i dziedzictwa narodowego, a miasto wspierało ją finansowo. Każdego roku pojawiało się więcej uczestników z całej Europy. Podczas tegorocznych warsztatów 60 młodych ludzi z Polski, Czech, Słowacji i Niemiec doskonaliło swój kunszt pod okiem m.in. Piotra Barona, Janusza Szroma, Davida Doruzki, czy Marcina Jahra.

– Mówiąc wprost tułamy się po Lesznie. Sytuacja jest przykra i dziwna. Mając takie zaplecze w postaci szkoły muzycznej, nie powinno do niej dojść – mówi Sawicka, która w tym roku ponowiła swoją prośbę o udostępnienie pomieszczeń w PSM.

Została rozpatrzona negatywnie. W uzasadnieniu decyzji dyrektor pisała, że w wakacje pracownicy będą na urlopach, w szkole jest drogi sprzęt, a przez warsztaty placówka będzie musiała ponieść dodatkowe koszty (woda, prąd itp.), których nie obejmuje plan budżetowy.

– Chcieliśmy pokryć wszelkie koszty i ewentualne straty, a nawet zapłacić za sale, ale i to nie przekonało dyrekcji – mówi Sawicka. – W przyszłym roku nie odpuścimy. Poprosimy o pomoc władze miasta, a może nawet urzędników ministerstwa.