Skateplaza w Lesznie do remontów po zimie. Obiekt ma już dwanaście lat i widać, że potrzebuje napraw FILM

Skateplaza w Lesznie powstała 12 lat temu. To, że obiekt po takim czasie użytkowania wymaga remontu mówi się od ponad roku.

Otwierana w październiku 2011 roku Skateplaza imienia Tomasza Staniewskiego w Lesznie była wówczas najnowocześniejszym obiektem tego typu w Polsce, zauważonym przez środowisko w Europie. Do Leszna do dziś przyjeżdżają samochody na ogólnopolskich tablicach z miłośnikami deski, rolek, hulajnóg i bmx.

Sygnały o ubytkach i spękaniach na skateplazie wymusiły jesienią 2022 roku specjalne posiedzenie komisji infrastruktury Rady Miejskiej Leszna.

Jak wynikało z zapewnień nadzorującego obiekt MOSIR w Lesznie, ostatnie remonty na terenie skateplazy w Lesznie miały miejsce w 2018 roku - na samym końcu okresu gwarancyjnego. Skateplazę budowała firma Efekt Group Malepszy, a remonty na jej zlecenie prowadziła firma z Wrocławia. W miejscach największych ubytków wstawiono łaty, a spękania zabezpieczono spoiwem.

Zapytaliśmy dyrekcję MOSIR, czy i jakie remonty spodziewane są na skateplazie po zimie.

Czekamy na raport, który na da nam odpowiedź o stanie obiektu na wiosnę 2023. Jeśli okaże się, że po ekspertyzie pojawiło się coś więcej niż podczas jesiennego posiedzenia komisji, konieczne będą decyzje. Na pewno nie będzie to mało kosztowny remont, bo jakikolwiek szerszy zakres prac oznacza ingerencję w konstrukcję skateplazy wykonaną z betonu i dużej ilości stali, która jest w zbrojeniu. Na dziś nie jestem w stanie określić skali takich wydatków – przyznaje Sławomir Kryjom, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Lesznie.

Budowa skateplazy w Lesznie dwanaście lat temu kosztowała miasto trzy miliony złotych.
Grupa użytkowników skateplazy wiosną 2021 wpadła na pomysł przygotowania petycji do władz Leszna.

Wraz ze znajomymi stwierdziliśmy, że trzeba zmienić skateplazę. Powód to uszkodzenia i zużycie. Rurki, krawężnik, kołpingi i nawierzchnie wymagają już poprawek i wymian. Trzeba też wykonać odpływy wody deszczowej w nowych miejscach, tam, gdzie jest to potrzebne – mówił nam wówczas Maksymilian Katarzyński, jeden z inicjatorów zbiórki podpisów pod petycją do władz Leszna.

Petycja taka jednak nigdy nie wpłynęła do Rady Miejskiej Leszna.